Ostrzeżenie:Jeśli nie jesteście fanami groszku lub nie macie wokół osoby go wielbiącej- pomińcie ten wpis.
Ale wielbicieli tych cudnych, zielonych kuleczek zapraszam!
Ja zieleń w kuchni uwielbiam. Z dostępnych mi, zielonych warzyw i owoców- uwielbiam wszystko, bez wyjątku. Groszek jednak traktuję szczególnie. Młody i drobny, łuskany(i zjadany) na bieżąco, z babcinego ogrodu smakuje najlepiej. Kiedy jednak pozostaje po nim tylko wspomnienie (czyt. środek zimy), sięgam po mrożony. Też cudnie zielony, w smaku cudny, choć nie tak jak świeży.
Nigella najwyraźniej wie jak do mnie dotrzeć i w którymś z programów (jeśli ktoś kojarzy, to proszę o przypomnienie;) pokazała te oto placuszki. Z mnóstwem zieleni.
Przepisu teraz odnaleźć nie mogę, ale robiłam te pancakes tyle razy, że obudzona w środku nocy, wyjaśnię największemu kulinarnemu laikowi, jak połączyć i zmiksować...
Tak więc receptura Nigelli, a właściwie luźna interpretacja (vel słaba pamięć) się dziś pojawi.
Mrożony groszek daje piękniejszy kolor niż ten ze zdjęcia, bo w ramach akcji 'miasto bez mrożonego groszku' *zrobiłam je z puszkowego. Nadal są pyszne, zielone, ale jestem w tym temacie zupełnie nieobiektywna, bo ja po prostu kocham groszek...
*chyba napiszę list do burmistrza, że nie dba o mieszkańców i nie zrobił nic w sprawie braku groszku w całym mieście - naprawdę szukałam wszędzie!
Placki z zielonego groszku
wielka inspiracja od Nigelli Lawson
250 g zielonego groszku (1 puszka po odsączeniu lub ok. 1/2 paczki mrożonego)
2 jajka, osobno białka i żółtka
2-3 łyżki mąki
1/5 łyż. proszku do pieczenia
sól, pieprz, koperek lub szczypiorek
oliwa lub olej do smażenia
opcjonalnie drobno posiekana mała cebulka
Jeśli groszek jest mrożony, gotujemy go i studzimy.
2/3 groszku (resztę odstawiamy na chwilkę), żółtka, mąkę, proszek do pieczenia i pieprz miksujemy na gładką masę. Dodajemy koperek/szczypiorek i jeśli używamy-cebulkę. W osobnej misce ubijamy białka ze szczyptą soli (jeśli zrobicie to porządnie placuszki będą bardzo delikatne, jeśli wolicie, żeby były cięższe- ubijcie je w pół drogi do sztywności). Do groszkowej masy wmieszajcie 1/3 piany, energicznie, żeby ją rozrzedzić i wmieszajcie pozostały groszek w całości. Resztę białek wmieszajcie delikatnie.
Na patelni rozgrzejcie niewielką ilość oleju lub oliwy (ja czasem smażę na suchej patelni teflonowej lub lekko przecieram ją pędzelkiem z oliwą, wtedy nie mają chrupkiej skorupki, ale ja takie lubię;), smażcie placuszki dowolnej wielkości, z obu stron. Jeśli chcecie sprawdzić czy są już gotowe, po prostu lekko przyciśnijcie jednego palcem- od razu zauważycie czy jest już usmażony. Pyszne na ciepło, ja jadłam je z kiełkami i ćwikłą (wiem, że to dziwne połączenie, ale ja jem ćwikłę z wieloma przeróżnymi daniami!), mogą być dodatkiem do dania głównego, ja traktuję je po królewsku i same są daniem głównym. Podjadane na zimno są równie pyszne.
Jestem absolutnie, bez pamięci zakochana w zielonych warzywach :)
OdpowiedzUsuńA małe kuleczki zielonego groszku to ekstaza!
Pozdrówki :)
Nie wiem czy zdecydowałabym się na te placuszki, ale Nigella chyba ma niewiele programów, w których mrożony groszek by się nie pojawił. Z resztą sama nazywa siebie "królową mrożonego groszku" :) Ja osobiście z zielonych warzyw to najbardziej kocham fasolkę, mrrrr gotowana fasolka.
OdpowiedzUsuńod małego wyjadałam groszek (taki z puszki) z sałatek zanim mama wymieszała wszystkie składniki. groszek jest pycha :D
OdpowiedzUsuńplacuszki z groszku :) bardzo ciekawy pomysł, którego efekt prezentuje się znakomicie
OdpowiedzUsuńPolka, Weroniko, Kaś, ;).
OdpowiedzUsuńMru ♥ , ja też !