niedziela, 27 czerwca 2010

Homecoming.

Tak, wróciłam. nie na długo, bo planuję już kolejny 'urlop' ;D. Ale chwilowo będę na miejscu. 
Trochę się naładowałam, 'zgłodniałam', mam chęć do blogowania.  
Naprawdę mi się spodobało ! Ale miałam trochę więcej czasu na rozmyślania i postanowiłam, że blog nie będzie stricte kulinarny. Tak, było trochę Fisheye, ale to też nie wszystko. Blog miał być dla mnie, bo pisanie tradycyjnych pamiętników też się u mnie nie sprawdziło, więc może trochę więcej drobiazgów. Troszeczkę więcej. 
Może trochę o ulubionych filmach, serialach, mojej nowej sukience (po prostu ją kocham ;) ? 
Może, bo choć http://www.imiona.eu/ wmawia mi, że wszystkie Olgi szybko podejmują decyzje, to ja jestem okropnie niezdecydowana. A jeżeli chodzi o wybranie przepisu.... wolę nie wspominać tych poszukiwań ;D.
Wracając do słodkości: ostatnio nie miałam czasu i chęci fotografowania, mówiąc sobie: ' na pewno zrobię to jeszcze raz'. Początek wakacji mnie rozleniwił, ale mi się to podoba. Będę wklejać przepisy, niektóre anty-sezonowe, bo niektóre są nawet bożonarodzeniowe, np. mince meat (ale z tak odległymi się jeszcze wstrzymam :). 
Ten post to kompletna paplamina, dosłownie jakbym miała się przed kimś tłumaczyć ;D, ale należą się słowa wyjaśnienia. 
A zdjęcie jest trochę zapowiedzią tematu kolejnego posta ;)

1 komentarz: