Sezon na anioły z masy solnej się już dawno skończył, ale moja chęć na lepienie, malowanie i lakierowanie-nie. Więc lepię. Niesezonowe koty. Małe, podarowane na szczęście. Jeden do torebki. Albo dobrana kolorystycznie para na półkę.
Pierwszego zrobiłam dawno dawno temu, kiedy zostało mi trochę masy po aniołach. Potem ruszyła produkcja masowa. Każdy kto nas odwiedza przygląda się, wybiera najładniejszego wg siebie i dostaje parę w prezencie. Taka pamiątka. Kojarzona od dwóch miesięcy ze mną.
Więc nawet kiedy nie piekę- i tak bawię się ciastem. Tyle, że niejadalnym.
Kiedyś jeszcze pokażę Wam anioły. Ale kiedy indziej.
Wyjatkowo ładne :]
OdpowiedzUsuńjeju jakie śliczne! super pomysł z tymi kotami z masy solnej. kilka lat temu też dostałam takiego od koleżanki, był zielony i w paski. a teraz mam własne, prawdziwe koty (;
OdpowiedzUsuńJakie śliczne. Zdradzisz jak takie cudo zrobić. Gdy zobaczyłam pierwsze zdjęcie, to myslałam, że to bezy :)
OdpowiedzUsuńSą śliczne! Najbardziej podoba mi się ten cały czerwony:)
OdpowiedzUsuńJakie zadowolone koty :) Cat power! :) Może i zamruczałyby do piosenki Cat Power http://www.youtube.com/watch?v=4cCupTpjjfo :) Pozdrawiam prawie weekendowo!
OdpowiedzUsuńtotalnie zapomniałam o istnieniu masy solnej! świetne te koty :D
OdpowiedzUsuńelloko, Delie, M., dzięki ! ;)
OdpowiedzUsuńMru ♥ , nie ma to jak prawdziwe :)
Magpea, zdradzę, w najbliższym poście.
Magda, zamruczałyby !
co za cudeńka :) super
OdpowiedzUsuńNo musze przyznać, że blog przyciąga samym wyglądem ;)
OdpowiedzUsuńZazdroszczę cierpliwości do takich kotków :)) Wyszły uroczo :-) Uściski!
OdpowiedzUsuńmagda.k, dzięki!
OdpowiedzUsuńraroika, mam nadzieję, że to komplement i nie sugerujesz tego, że treść odrzuca? ;)
Kasia, właśnie dlatego lepię te kotki, bo do nich nie potrzeba cierpliwości. Gorzej z aniołami i innymi 'większymi' figurkami... i dzięki ;).
Jej, jakie ładne! Ja raz bawiłam się masą solną i wyszły z tego aniołki na choinkę. Muszę znowu poulepiać :)
OdpowiedzUsuńDzięki! To wciąga- uważaj ;).
OdpowiedzUsuńPostaram się niedługo wrzucić zdjęcia swoich aniołów, choć sezon już dawno minął !
Ojej, coś pięknego te kotki!! Są po prostu.. rozkoszne :)
OdpowiedzUsuń/PS/ Uwielbiam 'Julie and Julia' - film nie tylko o gotowaniu a le przede wszystkim o spełnianiu marzen i odwadze.
/PS2/ Niesamowity kolorowo-radosny aparat. To nim fototgrafujesz??
nat, dzięki! ;)
OdpowiedzUsuńNie, większość zdjęć jest robiona cyfrowym aparatem, te analogowe po części (3) są z niego.
Pozdrawiam!