Parafrazując boską pannę Sue.
Sobota,
mróz szczypiący w policzki, szron, cyfry poniżej zera, ciepłe tchnienie pociągu, granatowy płaszcz na chłopca metr trzydzieści cztery obijający się o głowę, pstryk z konduktorskiego automatu, słońce bijące po oczach, wielki bochen chleba w torbie dla Kogoś, mgła, czarny sweter z grubym ściegiem, plotkujące studentki przede mną, cukierki wysypujące się z kieszeni, nowa ulubiona torba bez dna i broszka z rysunkowym królikiem (z dokładnie takim, jak z bajek mojej siostry z dzieciństwa). Lubię Szczecin. (zdjęcia z tel.)
Poniedziałek,
potrzebna od dawna chwila na zatrzymanie, długie minuty w dziale z lakierami (108 czy 109?), maliniak babci(młodzież pije), wyraz niezadowolenia kiedy ktoś bucha ci w twarz CAŁYM dymem z papierosa(młodzież nie pali), nowy ulubiony kubek, kret-niemowlak pod drzwiami w darze od kotów, zdanie sobie sprawy, że przegapiłam Debiutantów w kinie, kolejna wielka dynia w tym miesiącu(i miny mówiące : co ona będzie robić z dynią przed Halloween?! - oni nadal myślą, że to pierwszego) zastanawianie się co p. Pieńskowska robi w telewizji i wcaleniejedzeniezbytduzejilościczekolady.
Z niedzieli pamiętam tyle, że wyszło słońce i było ciasto. Z gruszką i migdałową kruszonką. O, takie.
Z tym ciastem jest tak, że niczym Was nie zaskoczy. Nie rozczaruje, ale na pewno znacie ten smak. Dość puszyste, średnio lekkie, warto nadać mu konkretny aromat. Ja postawiłam na migdały(w kruszonce) i migdałowy ekstrakt(w cieście). Długo pozostaje świeże(jogurt robi swoje), a owoce nie opadają na dno. Poza tym to jedno wielkie kruszonkowelove.
To ciasto będzie smakowało Wam i nie rozczarujecie Cioci Tradycjonalistki. I choć ja wolałabym solidną kostkę brownie, to znam zdecydowanie zbyt wiele osób, dla których pewnie nieraz je powtórzę(zakochały się cieście, krótko mówiąc). Do odmierzania składników używamy kubeczka po jogurcie i można zrobić je dosłownie z zamkniętymi oczami.
Korzystałam z tego przepisu, zmniejszając ilość cukru do 1,5 kubeczka cukru, użyłam gruszek zamiast moreli(wiem, wiem, kompletnie się zapodziały. do zdjęcia został mi ostatni kawałek;) i większej ilości migdałów w kruszonce. A, ciasto piekłam w foremce 20x26cm.
*naprawdę nie lubię wściekle różowego, ale to zdjęcie mi się przyplątało niespodziewanie, kiedy zastanawiałam się nad tytułem. W oryginale, z szarym kolorem -Explanations S.Sue.
P.S. Stuknęło Nam 50 tysięcy wyświetleń. Moja koleżanka powiedziałaby wow. I ja powtarzam. Dzięki!
Robiłam to ciasto, jest pyszne! ;)
OdpowiedzUsuńZdjęcie piękne,ciasto wygląda świetnie!:)Musiało być pyszne skoro do zdjęcia został ostatni kawałek.;))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło!
Ola.
uwielbiam Selah! a z ciasta jogurtowego, robiłam babeczki. A twoja modyfikacja też wyszła super, oczywiście jako wielka miłośniczka kruszonek pokochałam pomysł z dorzuceniem migdałów :D
OdpowiedzUsuńp.s. super kubek!
To w Szczecinie juz mroz ?
OdpowiedzUsuńA Selah nagrywa nowe piosenki, codziennie rano czekam na jej Summertime w radiu ;))
http://www.youtube.com/watch?v=HuUh4OGXBKk
zdjęcie 2 i 3 - świetne! kubek też podbił moje serce:) a Debiutantów musisz obejrzeć!!!!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam z Gdańska, Natalia :-)
Piękne te zdjęcia z pociągu. Piekarnika w tym roku nie mamy, więc pozostaje mi zdanie się na krakowskie cukiernie. Jutro idę szukać placka ze śliwkami...
OdpowiedzUsuńJestem tradycjonalistką, pokochałabym to ciacho jak czerwony lakier i teleexpress ;-)
OdpowiedzUsuńNiesamowite poranne zdjęcia,a i ciasto pyszne,takie tradycyjne i szybciutkie;)
OdpowiedzUsuńI ja też uwielbiam Sue :) ;*
OdpowiedzUsuńA mnie sie rozowe zdjecie podoba, o. Co do ciasta, czasem nie chodzi o to, by zaskakiwac, czasem czlowiek potrzebuje takiego smaku, ktory skojarzy sie z domem, cieplem i bezpieczenstwem.
OdpowiedzUsuńmiss_coco, u mnie, 100km od Szczecina owszem, rano był. Potem (już w Szczecinie) pięknie się rozpogodziło i było naprawdę...wiosennie? ;)
OdpowiedzUsuńeloszqa, dzięki! Obejrzę, na pewno. ;)
Gosia, czasem trzeba się ratować telefonem w sytuacjach kryzysowych ;). Życie bez piekarnika jest dla mnie jak życie bez muzyki, przysięgam. ;)
Aurora, szczerze nie znoszę Teleexpressu. Ale to pewnie dlatego, że kojarzy mi się z magiczną godziną, kiedy każdy inny kanał trzeba porzucić, bo KTOŚ ogląda Teleexpress. Pozdrawiam ! ;)
Maggie, to prawda! ;)
wygląda tak lekko, a przez to tak smacznie. myślę, że zjadłabym nawet okruszki
OdpowiedzUsuńUświadomiłaś mi właśnie, że w tym roku nie mogę przegapić okazji i koniecznie kupić dynię. Dyni w życiu nie jadłam, więc nie wiem, jak to będzie, ale halloween'owy lampion bez dwóch zdań musi być :-)
OdpowiedzUsuńPS. Wiem, że o ciasto tu chodzi, ale masz piękne talerzyki :-P
Pozdrawiam!
Holga, zrobiłam twoje ciasteczka chorwackie, są mega!
OdpowiedzUsuńhttp://muffinandmuffins.blogspot.com/2011/10/ciasteczka-chorwackie.html
Holga, życze Ci jeszcze więcej tysięcy wyświetleń i olśnień :) zdjęcia piękne, też przegapiłam Beginners w kinie - ale obejrzałam i tak ;) pozdrowienia :))
OdpowiedzUsuńkubek świetny. zdjęcia z telefonu magiczne (i niech mi ktoś jeszcze raz powie, że liczy się super aparat a nie uchwycenie Tej Chwili i dobre oko!). byłam w kinie na Debiutantach z N. u nas w mieście mamy fajne kino. moje ulubione. podają tam czekoladę do picia. taką prawdziwą. pycha! (:
OdpowiedzUsuńczekam na sernik! :D
OdpowiedzUsuńThank you for following me - love this photo <3
OdpowiedzUsuń