sobota, 5 czerwca 2010

Trochę Fisheye'a...

...trochę, bo niektórzy nie chcieli, aby zdjęcia z nimi trafiły do internetu. Rozumiem, dlatego pokażę tylko te neutralne ;). To był mój pierwszy film z Fisheye'm, dlatego proszę o wyrozumiałość. Do tego ten nieszczęsny skaner, który dosłownie przeżuwa zdjęcia, niszcząc ich jakość. Nie kombinowałam z nimi w żadnym programie, są takie jakie odebrałam kilka tygodni temu.
  Choć z niektórych nie jestem do końca zadowolona, to mam nadzieję, że każdy następny film będzie lepszy. Teraz dopisuje mi pogoda, więc mam okazję popstrykać trochę zdjęć. Po tym wywołaniu nauczyłam się, że pstrykać muszę dużo bliżej.



Aby powiększyć należy kliknąć.

2 komentarze: