sobota, 18 września 2010

And.

W ostatnich dniach pachniało u mnie cynamonem.
Może te chusteczki, które piętrzą się wszędzie gdzie jestem wprawiają mnie w jesienny nastrój.
Dzisiaj bez przepisu. O niczym.

Mam ochotę zrobić jakieś ciasto ze śliwkami. Coś z wyższej półki, dajmy spokój ucieranemu z kruszonką.
Wczoraj zrobiłam szarlotkę. Ze smacznym efektem. Eksperymentalną.
Przedwczoraj pachniało u mnie kardamonem. I cynamonem też. Wsparłam się przepisem Nigelli.
Dzisiaj zrobiłam dżem rodzynkowy. Dla fanów rodzynek.
I gofry.

Czuję jak uciekają mi sezonowe owoce. Wy też nie nadążacie ? ;)
Wieczory umilają mi słuchawki. Wam też ?
Znowu zaczęłam czytać Julie&Julia. Czytaliście/oglądaliście ?

Uporządkowałam spiżarnię. Sama w to nie wierzę. Ale się udało. Stwierdziłam, że brakuje mi porządnej keksówki.

Wspominacie czasem wakacje ?
Bo ja jak się natknę na takie zdjęcia to...hmm. Trochę wspominam.

 Chciałabym mięć taki balkon. Jak ma się taki balkon to można sobie wyobrazić wnętrze. Wysokie sufity, stare drzwi. Tak, wiem. Za długo oglądałam katalog IKEA. Muszę to zagryźć czekoladą. Ulubioną. Tzn. ulubionym smakiem. Każdego dnia ulubiony smak się zmienia.


Uwielbiam pytać o ulubiony rodzaj ciasta. Najciekawsze jest to, że ludzie rzadko potrafią odpowiedzieć.
Wy potraficie ?



Przepraszam za ten post. Wybaczcie chociażby ze względu na godzinę ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz