Poprzednie ciasto marchewkowe nadal należy do mojej trójki najlepszych wypieków. Bo oprócz fantastycznego smaku i delikatności jest komfortowe i łatwe. Ale nie zawsze mam ochotę czekać ok. 1h, aby ciasto się upiekło, potem obowiązkowo studzić do kremu.
Najbardziej żmudnym zadaniem w tych muffinkach jest starcie marchwi. Zawsze do wypieków z marchwią ścieram ją na dużych oczkach. Tym razem zrobiłam wyjątek i starłam ją drobniej. Zróbcie jak wolicie - byleby nie ścierać jej tak drobno, że wypływa sok - wtedy zakalec gwarantowany ;)
Babeczki są lekkie, pyszne i zdrowe w jednym . To dobra alternatywa dla ciężkich choć pysznych ciast, w których nie brakuje masła i wszystkiego co niezbyt zdrowe ;)
W przepisie proporcje podane są w cup, co wg wikipedii (w Stanach) oznacza 237ml. Najlepiej używać po prostu jednej miarki o mniej więcej zbliżonej pojemności do odmierzania wszystkich składników.
Muffinki marchewkowe:
Przepis Marthy Stewart, znaleziony tu.
1 3/4 cups mąki
3/4 cup cukru (użyłam drobnej demerary)
2 łyżeczki przyprawy do piernika (w oryginale przyprawy do dyniowej pie, najbardziej zbliżonym odpowiednikiem jest właśnie przyprawa do piernika; możecie pominąć lub użyć cynamonu, kardamonu)
2 łyżeczki proszku do pieczenia
3/4 łyżeczki sody oczyszczonej
1/2 łyżeczki soli
3/4 cup jogurtu naturalnego bez tłuszczu (użyłam zwykłego naturalnego Danone)
4 łyżki masła, roztopionego i ostudzonego (zastąpiłam olejem w takiej samej ilości)
1 duże jajko
2 1/2 cups startej marchwi (ok. 5 średnich)
W dużej misce wymieszaj wszystkie suche składniki, odstaw. W mniejszej połącz jajko, jogurt i masło i wmieszaj do suchych składników. Połącz ze startą marchewką.
Formę na 12 muffinek wyłóż papilotkami lub wysmaruj masłem i wypełnij każde wgłębienie masą. Piecz ok. 20 minut w 170-180'C do tzw. suchego patyczka. Podawaj ciepłe lub w temp. pokojowej.
Smacznego !
Przepis mówi także, że można surowe muffinki już w formie zamrozić, następnie dobrze zamrożone przełożyć do woreczków. W zamrażalniku mogą spędzić nawet do 3 miesięcy, następnie znów w formie piec ok.30 minut w 170-180'C. Tego sposobu jeszcze nie wypróbowałam, ale wygląda na wygodny ;)
muffinki robiłam już z przeróżnymi dodatkami (moim faworytem są muffiny z papryką pokrojoną w kostkę i posmażoną cebulką - uwielbiam!). jako kolejny dodatek do wypróbowania zapiszę sobie marchewkę (;
OdpowiedzUsuńJa najczęściej robię muffinki z takimi dodatkami, jakie akurat mam w zanadrzu ;)
OdpowiedzUsuńNatomiast wytrawne muffiny znikają tak szybko, że nie ma czasu na zdjęcie. Ostatnio naszymi ulubionymi są również z podsmażoną cebulką, żółtym serem i kurczakiem. Podajemy je z sosem pieczarkowym i stanowią całe danie, a nie tylko dodatek ;D. Jeżeli tylko uda mi się pstryknąć jakieś zdjęcie, na pewno zamieszczę przepis !
A Twoje brzmią świetnie ;D