Teraz mam wyrzuty sumienia, bo post miał być dzisiaj, a okazało się, że w najlepszym wypadku będzie jutro wieczorem. Ale będzie, skoro powiedziałam a... ;). Cieszę się, że czekacie, jakkolwiek idiotycznie to zabrzmi!
Kasiu, do niedawna nie lubiłam tego stołu. Ale jest w takim miejscu, gdzie jest najsłoneczniej, dlatego odkąd zaczęło świecić słońce, zdjęcia są z niego ;). Żeby Cię uświadomić, że on wcale nie jest taki fajny, napiszę, że strasznie skrzypi ;).
Banan i czekolada to połączenie idealne. Czekam więc niecierpliwie!
OdpowiedzUsuńMoje ukochane smaki <3 <3 <3
OdpowiedzUsuńZgadzam się Kubełku, nie ma idealniejszej pary na życie :)
OdpowiedzUsuńAle wyrośnięta :P Masz śliczny ten drewniany stół :) Marzę o takim.
OdpowiedzUsuńCzekam z niecierpliwoscia!
OdpowiedzUsuń:) dobre!
OdpowiedzUsuńTeraz mam wyrzuty sumienia, bo post miał być dzisiaj, a okazało się, że w najlepszym wypadku będzie jutro wieczorem. Ale będzie, skoro powiedziałam a... ;). Cieszę się, że czekacie, jakkolwiek idiotycznie to zabrzmi!
OdpowiedzUsuńKasiu, do niedawna nie lubiłam tego stołu. Ale jest w takim miejscu, gdzie jest najsłoneczniej, dlatego odkąd zaczęło świecić słońce, zdjęcia są z niego ;). Żeby Cię uświadomić, że on wcale nie jest taki fajny, napiszę, że strasznie skrzypi ;).
Ja zaczekam, niech się upiecze! Tandem idealny :) a skrzypiący stół to skarb ;)
OdpowiedzUsuńMagda, już czekać nie musisz;).
OdpowiedzUsuńin love, dzięki! U Ciebie również. Proszę bardzo ;).