Kwaśna śmietana, maślanka, kefir, zsiadłe mleko mają jakieś magiczne właściwości w ciastach. Soda i proszek do pieczenia świetnie z nimi współpracuję, na dodatek długo utrzymują świeżość i są takie jak lubię- treściwe, miękkie i wilgotne.
Zaczęło się od tego, że znów pojawił się w mojej kuchni rabarbar. Cienkie i mocno czerwone łodygi.
Nie brakowało też chęci na pieczenie i odkrojenie jeszcze ciepłego kawałka.
Bloga Kitchen Wench nie wiedzieć czemu, nie mogłam otworzyć na poprzednim komputerze. A konkretniej komputer odmawiała stanowczo współpracy i się zawieszał. Po przeprowadzce wszystko wróciło do normy i musiałam nadrobić zaległości w czytaniu, oglądaniu i przede wszystkim - wypróbowywaniu przepisów.
Na pierwszy ogień poszło ciasto. Wyglądające na banalne. Trochę w tym prawdy, bo banalne jest, ale tylko w przygotowaniu. Smak jest nieproporcjonalny do przygotowań, ale takie ciasta lubimy najbardziej, prawda ? ;) Spodobało mi się na zdjęciu - lekko opadnięte w środku, posypane solidną porcją cukru pudru. Jednak równie bardzo spodobał mi się przepis.
1/2 łyż. soli
2 łyż. cynamonu
60g miękkiego masła
200g cukru trzcinowego (ja użyłam białego)
1 duże jajko
3 łyż. ekstraktu waniliowego (pominęłam)
240g kwaśnej śmietany
440g rabarbaru pokrojonego w centymetrowe kwałaki
szczypta świeżo startej gałki muszkatołowej
na wierzch:
110g cukru+25g płatków migdałowych lub garść cukru gruba rafinada
Mąkę, sól, cynamon, gałkę muszkatołową wymieszać w misce i odstawić.W osobnej misce zmiksować masło z cukrem aż będzie przypominało mokry piasek. Wmiksować jajko, a kiedy dobrze się połączy, wmieszać śmietanę i wanilię. Na małych obrotach połączyć z mąką. Wrzucić rabarbar i dokładnie wymieszać. Masę przelać do foremki wyłożonej papierem do pieczenia lub wysmarowanje masłem i wysypanej mąką, wyrównać wierzch i posypać cukrem z migdałami lub grubym cukrem. Piec około 1h 10 minut w 180'C lub dopóki patyczek wbity w ciasto będzie suchy. Przed podaniem przynajmniej lekko przestudzić, bo ciepłe może się rozpadać.
Zaczęło się od tego, że znów pojawił się w mojej kuchni rabarbar. Cienkie i mocno czerwone łodygi.
Nie brakowało też chęci na pieczenie i odkrojenie jeszcze ciepłego kawałka.
Bloga Kitchen Wench nie wiedzieć czemu, nie mogłam otworzyć na poprzednim komputerze. A konkretniej komputer odmawiała stanowczo współpracy i się zawieszał. Po przeprowadzce wszystko wróciło do normy i musiałam nadrobić zaległości w czytaniu, oglądaniu i przede wszystkim - wypróbowywaniu przepisów.
Na pierwszy ogień poszło ciasto. Wyglądające na banalne. Trochę w tym prawdy, bo banalne jest, ale tylko w przygotowaniu. Smak jest nieproporcjonalny do przygotowań, ale takie ciasta lubimy najbardziej, prawda ? ;) Spodobało mi się na zdjęciu - lekko opadnięte w środku, posypane solidną porcją cukru pudru. Jednak równie bardzo spodobał mi się przepis.
Który przeczytałam dwa razy. Bo jak, jedno jajko na tortownicę 26 cm? 60g masła? Byłam pewna, że będzie smaczne, ale czy świeże dłużej niż do ostudzenia? Wyszło tak, że jeden malusieńki kawałeczek uchował do dziś. Dziś mija dzień piąty odkąd je przygotowała, a ciasto jest... coraz lepsze. Co prawda świeże się lekko kruszyło, ale to żadna wymówka. Musiałam mocno zredukować ilość cukru i zmieniłam wierzch:
zamiast kolejnej porcji cukru i migdałowych płatków - cukier gruba rafinada, który przy okazji bardzo polecam. Przyjemnie chrupie, tworząc kruchą skorupkę. Zamiast w tortownicy - prostokątna foremka 26x20cm.
Ciasto jest zwarte i z tych cięższych. Wilgotne, miękkie i kwaskowe tam, gdzie rabarbar. Polecam wykorzystać przepis jako bazę, można dodać jabłka, zrezygnować z cynamonu, dorzucić posiekaną czekoladę, orzechy, kokos, morele, rodzynki, gruszki, truskawki. Co tylko zechcecie i przede wszystkim - to co będzie pod ręką.
Ciasto na kwaśnej śmietanie z rabarbarem
oryginał tu, z moimi zmianami
350g mąki samorosnącej( lub zwykłej pszennej +1,5 łyżeczki proszku do pieczenia, u mnie 300g zwykłej i 50g owsianej)1/2 łyż. soli
2 łyż. cynamonu
60g miękkiego masła
200g cukru trzcinowego (ja użyłam białego)
1 duże jajko
3 łyż. ekstraktu waniliowego (pominęłam)
240g kwaśnej śmietany
440g rabarbaru pokrojonego w centymetrowe kwałaki
szczypta świeżo startej gałki muszkatołowej
na wierzch:
110g cukru+25g płatków migdałowych lub garść cukru gruba rafinada
Mąkę, sól, cynamon, gałkę muszkatołową wymieszać w misce i odstawić.W osobnej misce zmiksować masło z cukrem aż będzie przypominało mokry piasek. Wmiksować jajko, a kiedy dobrze się połączy, wmieszać śmietanę i wanilię. Na małych obrotach połączyć z mąką. Wrzucić rabarbar i dokładnie wymieszać. Masę przelać do foremki wyłożonej papierem do pieczenia lub wysmarowanje masłem i wysypanej mąką, wyrównać wierzch i posypać cukrem z migdałami lub grubym cukrem. Piec około 1h 10 minut w 180'C lub dopóki patyczek wbity w ciasto będzie suchy. Przed podaniem przynajmniej lekko przestudzić, bo ciepłe może się rozpadać.
przepis dodaję do akcji Ra-bar-bar! autorstwa Olciaky.
Ha! To już wiem, co zrobię z moją wiejską śmietaną jutro. Dzięki, Holga!
OdpowiedzUsuńMasz rację...takie ciasta lubimy najbardziej...mało pracy...fajny efekt i znikajace kawałki:)))
OdpowiedzUsuńNa ten upał idealne bo żadnych srogich wymysłów nie chce się robić:)
pozdrawiam!
Takie ciasta najfajniejsze, u Ciebie bardzo zachęcająco wygląda.
OdpowiedzUsuńfajne jest to ciasto. najfajniejszy jest rabarbar.
OdpowiedzUsuńTak ładnie wygląda,że zachciało mi się choć kawałeczek ciasta.:)Będzie to moje ciasto na zbliżający sie weekend.:)
OdpowiedzUsuńten cukier wygląda bardzo apetycznie.
OdpowiedzUsuńlubię takie ciasta.
o, cos dla mnie!
OdpowiedzUsuńcudna cukrowa skorupka, wspaniały rabarbar...
rewelacja.
Zawsze robię wierzch do takich ciast z gruboziarnistego cukru demerara, jest najlepszy ;)
OdpowiedzUsuńNatomiast takie najprostsze ciasta na jogurtach/śmietanach to dla mnie czarna magia, podejmowałam próby wielokrotnie i zawsze zakalcuch :<
pyszne musi być, podoba mi się ta cukrowa skorupka na wierzchu
OdpowiedzUsuńOlgo
OdpowiedzUsuńbo właśnie aby soda zadziałała potrzebuje "kwaśnego środowiska"-stąd dodaje się kafir/zsiadłe mleko.
często takie ciasta są na oleju pieczone
lubię bardzo ciasta-ono miękkie i wilgotne:)
dużo ciepła!
o tak, takie ciasta to zawsze miła niespodzianka :) pozdrawiam - już prawie weekendowo :)
OdpowiedzUsuńKubełku, proszę bardzo ! ;)
OdpowiedzUsuńTrzcinowisko, dokładnie ;).
Kamila, dzięki!
asieja, tak, to prawda. Czerwone ciapki wygrywają ;).
Olu, zdaj koniecznie relację ;).
kasiuuuu, tyle, że ja zupełnie zielona w zupach jestem ;).
słodkosłona, cukier baaardzo polecam!
Karmel-itka, ;).
Arvén, wierze w Ciebie, spróbuj tego, pewnie zła passa się odmieni ;).
zauberi, cukrowa skorupka pysznie chrzęści ;)
mimi, słyszałam i sprawdzałam - święta prawda. Dzięki!
Takie przepisy-bazy są najlepsze..niby ciągle to samo, ale dzięki innemu dodatkowi, jednak coś nowego;)) A cukrowa skorupka..cóż..wygląda bajecznie, trza przyznać...ale jej jedzenie było zawsze dla mnie straszną męczarnią;))
OdpowiedzUsuńMagda, jak to pięknie brzmi: weekendowo. Nawzajem! ;)
OdpowiedzUsuńspencer, ja tam cukrową skorupkę lubię ;). Szczególnie kiedy ciasto jest mało słodkie!
Kwaśne ciasta. Takie lubię :)
OdpowiedzUsuńJa dopiero jadłam kilka czereśni z drzewka z ogrodu Mamy, Ale chyba kupię sobie z pół kilo i będę jadła "tak po prostu..". Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńjadalnepijalnie, można jeszcze bardziej zmniejszyć ilość cukru ;)
OdpowiedzUsuńAtra C., polecam! ;)
WOW!!! Przepyszne!!! A mam podobnie jak Arven- jogurtowe ciasta to zawsze u mnie zakalec...:( Ale to śmietanowe wyszło! Genialne!!! :)
OdpowiedzUsuńPtasie_Mleczko, to strrrasznie mi miło, że spróbowałaś i smakowało ;) !
OdpowiedzUsuń