Drożdżówki. Tak po prostu.
Skandynawię wielbię nie tylko ze względu na sprzyjający mi klimat, uprzejmość, wspaniałe widoki z samochodu czy ogromne koty, ale i drożdżówki. Bo co jak co, ale cynamonowe ślimaczki, seksowne bułeczki z jagodami, caterpillar to istne dzieła, które po prostu trzeba uwiecznić na zdjęciu i przekazać dalej, kusząc pięknym zapachem i smakiem.
Ulubione drożdżówki? Ja chyba takich nie mam. Z serem, z makiem, z cynamonem, z kardamonem, z jabłkiem, gruszką, jagodami... Jest ich mnóstwo i nie potrafię wybrać faworyta.
No fakt, są lepsze i gorsze, choć to słowo w temacie drożdżówek nie powinno za mojego życia paść, ale wszystkie wykonane w domu- są po prostu pyszne.
Dążę do tego, abyście spróbowali tych drożdżówek.
Wielka ochota na nie pojawiła się, kiedy Lo pokazała je w przeuroczej scenerii i napisała'Kwaskowaty rabarbar i słodki aksamitny serek otulony drożdżowym ciastem to bardzo udane połączenie. Samo ciasto jest fantastyczne. Doskonale się formuje i wyrabia.'. Podpisuję się obydwoma rękami, nogami i wszystkim co się da, bo te drożdżówki to magia.
Nie byłabym sobą, gdybym czegoś nie zmieniała, więc nie uciekając od własnej tożsamości, zamiast połączenia twarożku i jogurtu, użyłam samego twarożku, cukru pudru z wanilią i jednego jajka.
Ponadto, jak pewnie zauważyliście - nie widać rabarbaru. Ukryłam mus rabarbarowy pod puchem serowego nadzienia, dzięki temu było jeszcze bardziej rabarbarowo i miękko.
Przepis podaję jednak w wersji Lo. Musi być równie pyszny ;)
Skandynawskie drożdżówki z serem i rabarbarem
przepis z przepięknego i przesmacznego bloga Pistachio i stamtąd skopiowany (oryginał z książki
"Nordic Bakery cookbook")
ciasto
7 g suszonych drożdży
250 ml ciepłego mleka
1 jajko lekko ubite
85 g drobnego cukru
1/2 - 1 łyżeczka mielonego kardamonu
500 g mąki pszennej
100 g rozpuszczonego masła
1 jajko lekko ubite do posmarowania
nadzienie
2 jajka
170 g tłustego twarożku
130 g greckiego jogurtu
220 g rabarbaru pokrojonego w 1 cm kawałki
2 łyżki drobnego cukru do posypania rabarbaru
2 łyżki miodu
2 łyżki drobnego cukru
2 łyżeczki naturalnego ekstraktu z wanilii
Drożdże wymieszać z ciepłym mlekiem i odstawić na 5 minut do rozpuszczenia. Dodać jajko, cukier, kardamon i 3/4 ilości mąki. Zmiksować (końcówki haki) do uzyskania miękkiego ciasta. dodać masło i resztę mąki. ponownie wyrobic do uzyskania gładkiego ciasta. Przykryć ściereczką i odstawić do wyrośnięcia na 30 - 60 minut. Ciasto powinno podwoić swoją objętość. Ciasto wyjąć na blat i wyrabiać dłońmi przez 2 minuty. Z ciasta odrywać kawałki i formować kule. Lekko je spłaszczyć i układać na blasze wyłożonej papierem do pieczenia. Zachować 4 - 5 cm odstępy między kawałkami ciasta. Pozostawić do wyrośnięcia na 30 minut. Rabarbar wymieszać z cukrem. Wszystkie pozostałe składniki serowego nadzienia wymieszać razem. Dno kieliszka oprószyć mąką i wciskać go w środek każdego kawałka ciasta. Dzięki temu powstaną dołki do napełnienia nadzieniem. Każdy dołek napełnić serowym nadzieniem. Na wierzchu ułożyć kawałki rabarbaru. Brzegi ciasta posmarować rozbełtanym jajkiem. Drożdżówki piec w piekarniku nagrzanym do 180 stopni przez 15-20 minut. Ciasto ma być złotego koloru. Studzić na kratce.
I składam WSZYSTKIM życzenia, z okazji wiadomojakiej, bo lubię takie święta wszystkich. Bez podziału na płeć czy wyznanie. Dnia Dziecka słodkiego, ale nie tak jak rabarbar ;).
Holgo! Dziś dzień dziecka i jako WIELKIE DZIECKO, w dodatku bardzo łase na takie pyszności, domagam się choć jednej takiej drożdżówki;P
OdpowiedzUsuńUściski!
Jeju, ale pyszne! Siedzę w pracy i mam taką ochotę na świeżą, ciepłą drożdżówkę :) Twoje wyglądają idealnie! Pozdrawiam ;)
OdpowiedzUsuńTen ser wygląda niesamowicie!
OdpowiedzUsuńJa też uwielbiam drożdżówki.
W dzieciństwie - z truskawkami, dżemem.
Teraz - z serem, budyniem i kruszonką.
Ale i tak te domowe wychodzą zawsze pyszniejsze.
Pozdrawiam! ;)
Też nie potrafiłabym wybrać ulubionych drożdżówek, kocham je wszystkie :D
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę, że je zrobiłaś i że tak Ci smakują. Bardzo podoba mi się ten pomysł z musem rabarbarowym pod warstwą serka. Najlepsze życzenia i pozdrowienia.
OdpowiedzUsuńTeż ostatnio robiłam takie drożdżówki, tylko że zamiast mleka dałam mleko kokosowe ;) Zatłuściło mi się ciasto i prawie w ogóle nie wyrosło. Piękne drożdżówki trafiły więc do kosza:) Ps. Ostatnio mam fioła na punkcie drożdżówek z makiem.
OdpowiedzUsuńMoje drożdżówki ulubione to są te z tych zdjęć. Już dawno nie miałam ochoty tak dużej na zjedzenie czegoś co widzę na ekranie komputera:)
OdpowiedzUsuńKuszace te drozdzowki i w ogole mily blog ;))
OdpowiedzUsuńI mi się podoba pomysł z musem :) Mogłabym jeść drożdżówki codziennie. Uściski!
OdpowiedzUsuńdrożdżówki! ohhh ja tak bardzo lubię drożdżówki! i z rabarbarem, i twarogiem, pożeram ;)
OdpowiedzUsuńah, próbuję sobie wyobrazić jak smakują, ale znacznie łatwiej byłoby, gdyby choć jedna taka bułeczka leżała przede mną i pachniała i gdybym wiedziała, że zaraz zbije w nią swe zęby i poczuję ten przepyszny smak.
OdpowiedzUsuńświetne są!
Ja z dziecięcym zachwytem oglądam od kilku minut Twoja drożdżówkową animację :))
OdpowiedzUsuńzakochałam się w nich!
OdpowiedzUsuńod pierwszego wejrzenia.
Halo, to są AŻ drożdżówki! :) Holga, mam nadzieję, że nie zjadasz wielkich skandynawskich kotów ;)
OdpowiedzUsuńAnna-Maria, niestety nie mogę Cię poczęstować żadną! Wszystkie rozeszły się w godzinę od wyjęcia z piekarnika... Ściskam! ;)
OdpowiedzUsuńagnieszka, polecam po powrocie do domu sobie takie sprawić ;).
słodkosłona, czyli to prawda, że nie można wybrać najlepszej kombinacji ;). Witam w klubie drożdżówkopożeraczy!
slyvvia, nieustająca ta nasza miłość ;).
lo, ja też się cieszę ;). Pozdrawiam!
Monika, szkoda... A jakbyś do ciasta ponownie dodała większość składników, odpuszczając te tłuste, to może coś by z tego wyszło? I byłaby podwójna porcja ;).Oo, przypomniałaś mi o p uszce maku w spiżarni ;).
Delie, nawet nie wiesz jak się cieszę, że moja hipnoza działa ;).
miss_coco, dziękuję i zapraszam ponownie :).
Kasia, z serem na śniadanie, na obiad z pieczarkami, niech na deser będą z truskawkami i kruszonką, a na kolację z makiem ;).
kabka, 'pożeram' to zbyt skromne słowo na moje wcinanie drożdżówek ;).
kornik,nic prostszego! Nie będziemy wchodzić w tajniki teleportacji, więc polecam małe zakupy, godzinka pracy w kuchni (z przerwami oczywiście;) i voila!
Aurora, łatwiej i zdrowiej będzie ją odtworzyć w domu, uwierz mi ;)
Karmel-itka, i bardzo się cieszę ;).
Jakie slcizne zdjęcie rabarbaru! A drożdżówki cudne. Nie piekłąm jeszcze... Hm...:)
OdpowiedzUsuńAniu, dzięki! Możesz tylko żałować albo czym prędzej zaopatrzyć się w końcówkę rabarbaru i biec do kuchni ;).
OdpowiedzUsuń