Specjalnie dla Was relacjonuję wszystko na żywo.
Z krainy gdzie pierniczki nie są ulubionymi wypiekami, a gdzie z minuty na minutę ich populacja się zmniejsza. Znikają lukrowane, z posypką i te bez. Są świerkowe drzewka, niezidentyfikowane postacie(nad potwierdzeniem ich tożsamości nadal pracują specjalne służby; według najnowszych doniesień Komisji ds Rozpoznawania Aniołów, to trzej zbiegli z komisyjnego aresztu), tytułowi Panowie(odór imbirowej wody po goleniu roznosi się w promieniu średniej wielkości mieszkania) i kilka przypadkowych przechodniów ze skrzyżowania Piekarnika i Alei Miodowej.
Panuje chaos. Cukrowe mrówki, serduszka i gwiazdki uciekają przed lawiną lukru, a ludzkie dłonie nie radzą sobie z papierową tutką.
Sprawcą....wróć: sprawczynią całego zamieszania jest nieletnia, której postawiono już zarzuty zbicia ukochanej patery.
Tylko nam udało się zdobyć informacje o oskarżonej: cierpi ona na zespół Pomylenia Sezonów i nie jest to jej pierwsze przewinienie spowodowane tą rzadką przypadłością.
Doskonale pamiętam, jak całą ubiegłą zimę O. przechodziła w trampkach na cienkiej podeszwie, sprzeciwiając się tym samym lakierowanym kozakom. - opowiada Druga Ja. Ileż żeśmy się nerwów przez to najedli! - dodaje jej Babcia. Do listy objawów tej choroby można dołączyć także spożywanie nadmiernej ilości lodów w styczniu i lutym, a także noszenia grubych skarpet latem.
Sprawą zajmie się miasto stołeczne Toruń.
Dla Add&Mix, relacjonowała autorka bloga.
Przyznaję, że pierniczki bardziej robiłam dla lukrowania i zamiatania posypki z kuchennej podłogi niż dla tradycji czy samych ciasteczek. Okazało się jednak, że pierniczki wyszły iście piernikowe i przepis zachowam sobie na kolejne pierniczenia.
Ciastka wychodzą twardawe, chrupkie, ale po włożeniu do puszki i zapomnieniu na kilka dni(ew. leżakowaniu wraz ze skórką z jabłka) na pewno zmiękną odpowiednio. Choć ja lubię ich pierwotny charakter.
Pachną pomarańczami i są łatwe do zrobienia. Masa wymaga schłodzenia, najlepiej przez całą noc, ale jestem pewna, że pół godziny w lodówce też dobrze jej zrobi.
Pierniczki
zmodyfikowany przepis z bloga Berry Lovely
na dwie blaszki ciastek
50 ml soku pomarańczowego(myślę, że można zastąpić rumem lub wodą)
100g brązowego cukru(demerary lub jasnego muscovado)
100g miodu (użyłam naturalnego, ale ze sztucznym szybciej zmiękną)
150 g masła, podzielonego na kilka części
1/2 łyż. sody oczyszczonej
szczypta soli
375 g mąki pszennej, przesianej
3 łyż. przyprawy do piernika
100g brązowego cukru(demerary lub jasnego muscovado)
100g miodu (użyłam naturalnego, ale ze sztucznym szybciej zmiękną)
150 g masła, podzielonego na kilka części
1/2 łyż. sody oczyszczonej
szczypta soli
375 g mąki pszennej, przesianej
3 łyż. przyprawy do piernika
Sok(lub rum, wodę), cukier i miód zagotować w rondelku. Jak tylko cukier się rozpuści, zdjąć z ognia i wmieszać masło. Dodać sodę i sól, odstawić aż lekko przestygnie. Masę połączyć z mąką, przyprawami. Ciasto może być luźne, ale w lodówce się zwiąże. Owinąć folią i schłodzić w lodówce. Jeśli będzie chłodzone przez kilka godzin wyjąć i odstawić na kilkanaście minut w temp. pokojowej. Po tym czasie rozwałkować(najlepiej najpierw 1/2 ciasta) na grubość 5 mm i wykrajać kształty.Układać na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia i piec 6-10 minut(w zależności od wielkości) w piekarniku nagrzanym do 190'C. Lekko przestudzić na blaszce i ostudzić kompletnie przed lukrowaniem. Przechowywać w puszce.
Po rady dotyczące lukru, jego przygotowania i wykorzystania, zapraszam na bloga Na Miotle, o tu.
Ze zdobieniem jest przecież zawsze najwięcej frajdy:))
OdpowiedzUsuńCudowne ludziki :D W przyszłym roku musze zainwestować i inne posypki.
OdpowiedzUsuńsliczne
OdpowiedzUsuńCiekawy na co zostanie skazana O.. Ja mogę się przyznać, że mam to samo. W zeszłym roku, we wrześniu przygotowałam wszystko na Halloween. ;P
OdpowiedzUsuńSuper mają te guziczki!
'przepis zachowam sobie na kolejne pierniczenia' :D padłam :p
OdpowiedzUsuńNastępnym razem muszę wykorzystać Twój przepis - nie mam swojego sprawdzonego i co roku próbuję nowych, ale jeszcze nie wpadłam na 'idealnie piernikowe'. Sama też nie przepadam za pierniczkami, może to dlatego zawsze mam do nich jakieś zastrzeżenia ;)
U mnie w domu była istna inwazja pierniczków i do tej pory krzątają się po pokojach w obawie przed zjedzeniem. Choć jeden ciastek stracił rękę zanim zdążył się upiec... Kolorowo, pachnąco, zabawnie i w tym cała radość z piernikowania ;D
OdpowiedzUsuńPopierniczona historia... Ale takie w końcu są najlepsze ;-)
OdpowiedzUsuńZ tymi trampkami na cienkiej podeszwie w zimie mamy wiele wspólnego ;-)))
Pozdrowienia
Ewa
Urocze ludziki. Za każdym razem, kiedy widzę takie pyszności, budzi się we mnie kanibalizm niemalże. ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
fajni panowie, takich ciastkowych to nawet lubię :)
OdpowiedzUsuńGenialny lukier i genialny stół :)
OdpowiedzUsuńNie wspomnę już o zdjeciach i przepisie :)
pozdrawiam
ale słodkie ludki :)
OdpowiedzUsuńhttp://wszystkoogotowaniuks.blogspot.com
świetne te Twoje pierniki.Też zawsze wkładam kawałki jabłek do puszek,bo inaczej mi nie smakują.do następnych świąt zatem;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
m.
ja pierniczę, urocze! i Oni Mali, i Ty pisząca o Was :) wszystko ze smakiem i w dobrych proporcjach :)
OdpowiedzUsuńSzczęśliwego, uśmiechniętego i pysznego Nowego Roku! :)
OdpowiedzUsuńLooks delicious. Would love for you to share your pictures with us over at foodepix.com.
OdpowiedzUsuńNaprawde przepiekne!!! Masz magiczna reke do piernikow ;-)
OdpowiedzUsuń