Na kartce w linię fioletowego zeszytu spisuję marzenia. Brak wiary w postanowienia kazał mi tak to nazwać.
Pomiędzy szesnastym a siedemnastym punktem sprawdzam jaki piankowy wzór wyczarowało dla mnie kakao.
Wieszam Klimta w czarnych ramkach, a na korkowej tablicy kończy się miejsce. Zbyt dużo inspiracji, zbyt mało chęci.
Lepię dziesiątki niekształtnych klusek, rozsypuję mąkę, a na deser rozkruszam drożdże.
Oglądam film, który powinnam obejrzeć dawno temu, słucham czegoś co odkryłam za późno. Wspólny punkt obu tych rzeczy trochę o mnie mówi.
Piekę coś, co zaczęłam piec bardzo wcześnie i chyba dlatego mam do drożdżowego taką słabość.
Nikt mnie nigdy przed drożdżami nie napawał lękiem i ja też Was nie będę. Złota zasada brzmi nie przestrasz drożdży temperaturą. I tyle. Bo zasada daj im czas skończyła się wraz z nadejściem epoki hasła bez wyrastania.
Dziś są buchty, które wpadły do foremki na miniaturowe babki. Zależnie od rodzaju użytego miodu, zmienia się ich charakter. Odmienności nadać im możecie przez dodanie skórki z pomarańczy czy cytryny, a może ktoś wymarzył sobie wanilię?
szalona animacja świetnie oddająca czas ich znikania
świetna ta animacja :D babeczki wyglądają pysznie:)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam:)
Uwielbiam Twojego bloga, styl pisania, zdjęcia. Zadaję Ci to samo pytanie co Sylvvi (Poranne Inspiracje. śniadanie = breakfast); Jakim aparatem dokładnie robisz zdjęcia? + Jesteś z niego zadowolona w swoim osobistym odczuciu? Bardzo proszę o odpowiedź.
OdpowiedzUsuńPo pierwsze-dziękuję(w tym momencie baaardzo się uśmiecham) ;).
UsuńPstrykadło to olympus PEN e-pl1 do niedawna z kitem, a od kilku postów jasna pięćdziesiątka. Ciężko być obiektywnym, bo to mój pierwszy 'poważniejszy' aparat, a jednak jeszcze nie lustrzanka, ale bardzo doceniam jego kompaktowe rozmiary, filmy HD, prostotę i wolną rękę, jeśli zamarzę sobie nowy obiektyw :). Jeśli interesują Cię szczegóły-poproszę o maila z pytaniami :).
Dzięki za odpowiedź ;) Ja raczej myślę o lustrzance. Kompaktowy mam (taki najprostszy), ale brak mu wielu funkcji. Trochę teraz żałuję, że go kupiłam, bo był niewiele tańszy od lustrzanki (w tamtym czasie, ale nie było to dawno). Co do mojego fotografowania to zaczęło się na obozie foto w wakacje 2011 (i jak na razie skończyło, ale mam nadzieję to zmienić :-)). Tak, czy siak poszukam również olympusa i przemyślę sprawę. A jeszcze raz wracając do bloga - skrycie obserwuję już jakiś czas. Wciągnął mnie całkowicie. Najbardziej podoba mi się to, że łączy naprawdę przyjemny i miły tekst z super fotkami (zauważyłam, że zwykle na "blogach kulinarnych", jest albo jedno, albo drugie, rzadko oba na raz) i jeszcze ciekawe przepisy. Pozdrawiam :)
UsuńCo do tego konkretnego posta podpisuję się pod komentarzem Asi ;)
OdpowiedzUsuńJa bym porwała wszystkie naraz. Na pewno by się nie zmarnowały. :D
OdpowiedzUsuńPiękne buchty ;) Jak widać znikają w mgnieniu oka;)
OdpowiedzUsuńPiękne są, jak... marzenia :) które przecież lepsze są niż postanowienia ;-P
OdpowiedzUsuńTeż dziś je spisywałam :D
Świetna animacja i prześliczne bułeczko-babeczki :)
OdpowiedzUsuńCudna animacja,uśmiech na mojej twarzy wywołała natychmiast!Bułeczki-mini babeczki są piękne!
OdpowiedzUsuń:) od pogody się zaczyna , racja :)
OdpowiedzUsuńMam takie foremki i jeszcze ani razu ich nie użyłam.
Interesuje mnie, co jest w słoiczku!
pozdrawiam
W słoiczku babciny morelowy dżem-cudo. ;)
Usuńjuż są takie urocze... po prostu serce się na ich widom raduje,
OdpowiedzUsuńa buzia sam się śmieje!
I mnie nikt nie straszył drożdżami i teraz wychodzi mi świetnie :-) A buchty...marzenie.
OdpowiedzUsuńP.S Powtarzałam to w tym tygodniu chyba miliard razy, ale mieliśmy piękną jesień tej zimy i mamy piękną jesień nadchodzącej wiosny...
Pysznie wyglądają i takie muszą być skoro tak szybko znikają.
OdpowiedzUsuńMuszę i ja wypróbować.
Z przyjemnością zaglądam tu.)
Chwilę mnie nie było, a tu takie pyszności! I zdjęcia jeszcze lepsze niż ostatnio! Brawo, brawo.
OdpowiedzUsuńdrożdże i ze mną współpracują;)na szczęście!wypieki z ich dodatkiem to moje ulubione ever;)
OdpowiedzUsuńświetna animacja!
pozdrawiam!
wyglądają cudnie!
OdpowiedzUsuńi ta chmurka z cukru pudru!
urocza... :-)
Wyglądają na przepyszne. Zreszzzzzzztą ja lubię wszystko co drożdżowe :)
OdpowiedzUsuńTe foremki to masz boskie, wiesz? A drozdzowego tez sie juz nie boje. I pewnie dlatego ono przestalo bac sie mnie i za kazdym razem piekine wyrasta.
OdpowiedzUsuńKolejny przepis, który chciałabym zrealizować. Jestem fanem ciasta drożdżowego, a buchty wyglądają na przepyszne!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
These look amazing. I am new to your blog, so I've spent some time browsing through your earlier posts. I'm so glad I did that. I really like the food and recipes you share with your readers and I'll definitely be back. I hope you have a great day. Blessings...Mary
OdpowiedzUsuńmnie również bardzo podoba się ta animacja!
OdpowiedzUsuńbucht nigdy nie jadłam, więc chyba czas najwyższy...
Chciałabym zjeść jedną, potem drugą, potem dopisać marzenie żebym figurę miała jak modelka i zagryźć je trzecią. Obłędnie wyglądają!!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
ale śliczne *.* chyba już wiem co upiec na następny weekend :)
OdpowiedzUsuńmagiczne! i znikające! stoliczku, nakryj się... buchtami :)
OdpowiedzUsuńUrocze maleństwa:)
OdpowiedzUsuńWłaśnie na coś takiego mam ochotę! ;-)
OdpowiedzUsuń