poniedziałek, 15 października 2012

malinowo-czekoladowo-muscovadowo i w słoiku.

Skradam się na palcach, w wyciszających krokowe dźwięki grubych (chorobowych) skarpetkach. Bezszelestnie otwieram nową kartę, zniżam głos i niepewnie znów się odzywam.

Mogłabym wytłumaczyć moje podróże w czasie, wędrówki po orbitach, nagranie duetu z Bon Iverem, dwutygodniową przerwę od rzeczywistości w Nowej Zelandii, podwieczorek u Wesa Andersona  i to, że autobus koncertowy Arctic Monkeys z chęcią podwiózł mnie na Brick Lane. Mogłabym rozwinąć historię o tym, jak Julia Child uczyła mnie robić perfekcyjny w swojej chmurkowatości suflet, a Heston Blumenthal zapraszał kilkakrotnie na indywidualne warsztaty. Ale jesteście rozsądniejsi ode mnie i znacie...








Zrywając jednym ruchem naklejkę ze sprasowaną magią i zdmuchując rozsypany proszek mistycyzmu zostaje niewiele. Do mojej duszy zasępionej chorobą marzenia nie docierają dziś zapiski marginesowo-kalendarzowe, racjonalne dawki gorącej czekolady (ulubiony przepis) 28 minut po północy i ograniczanie formowania wszystkich możliwych rodzajów skandynawskich drożdżówek.
Przymrużonym wzrokiem dostrzegam kolumnę obowiązków, ale chyba nie powinnam czuć się winna, że zamiast wgłębiania się w tajniki przeróbki gipsu, paznokcie o burgundowej płytce stukają o klawiaturę po tak długim blogowym zastygnięciu?
Rozmrażam add&mixowy marazm i maliny w małym rondelku. Mam nadzieję, że macie w zamrażalniku chociaż woreczek rubinowych kulek.
W słoiku zamykam wrześniową kwaśność malin, karmelowy smak muscovado i głębię czekolady. Trzy proste składniki rozpryskują się swoją wyjątkowością na języku z każdą łyżeczką coraz cudowniej.
To nic, że przestaję panować nad splątanymi myślami. Oscar Wilde wie wszystko i dzieli ze mną magiczne zdanie:
Uwielbiam proste przyjemności, to ostatni azyl dla ludzi skomplikowanych.
 Marmolada malinowo-czekoladowa
przepis Leili Lindholm, z moimi zmianami
 500g mrożonych malin
250-450g cukru muscovado (zależnie od waszych słodyczowych upodobań)
150g gorzkiej czekolady (70% kakao) 

W rondlu gotować maliny z cukrem przez 15 minut, aż nadmiar płynu wyparuje, a większość owoców się rozpadnie. Zdjąć z ognia i wrzucić posiekaną czekoladę. Mieszać, aż czekolada się roztopi i połączy z owocami. Podawać przestudzoną lub jeszcze ciepłą zamknąć w słoikach i zawekować. 
Jeśli zjadacie marmoladę na bieżąco, warto robić po prostu mniejszą porcję. Z podanego przepisu wychodzi ok. 4 małych słoiczków. 

17 komentarzy:

  1. !!!Co za zbieg okoliczności - akurat weszłam do Ciebie jakieś pół godziny temu, zastanawiając się ze smutkiem gdzież to się podziałaś, a tu proszę!:D Dobrze jest mieć Cię z powrotem, razem z(jak zwykle) przecudownymi zdjęciami i wywołującym ślinotok(jak zwykle!) przepisem:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Holgo, to cudownie, że tu wróciłaś.! tęskniłam za Twoimi postami. przepis wygląda przepysznie, gdyby tylko zostało mi trochę malin to na pewno bym wypróbowała.. ale mam już tylko w formie przetworów, więc muszę zaczekać z tym do przyszłego lata. pisz częściej :)

    PS przepraszam, wiesz za co - obiecuję poprawę, ale nie wiem kiedy i jak. wybaczysz.?

    OdpowiedzUsuń
  3. Ten cytat! Dokładnie w punkt.

    OdpowiedzUsuń
  4. och mniam mniam!!!:)))
    a cytat idealny:)))))

    OdpowiedzUsuń
  5. ammm! Ja robiłam powidła czekoladowo -śliwkowe! Pyszności! :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Droga Holgo - błagam, nie teraz! - tylko nie teraz - ten przepis, gdy mogłabym zjadać go łyżeczką godzinami, a nie mogę, bo zabronione. Wygląda tak pięknie, że pierwsze zdjęcie wstawię sobie chyba na tapetę i katować się nią będę, a co tam :):)

    OdpowiedzUsuń
  7. widzę że czytasz książkę, która jest tak niezwykła, że trudno znaleźć inny przymiotnik do jej opisu...

    bo kiedy narratorem jest śmierć...

    a przepis bardzo mi się podoba - wykorzystam jako pomysł na świąteczny prezent:)

    pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Och, książką już tyle razy była w moich rękach, układana obok poduszki i czytana jakby na jednym wdechu, że jestem za głupia, żeby policzyć. :)
      Ściskam!

      Usuń
  8. Wracaj, Holgo :) proste przyjemności są bezcenne. I Twój blog też :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Jak tutaj słodko ;*
    Zaglądam, poczytuje :)
    Zapraszam też do siebie :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Jesień to taki jakiś dziwny czas...
    A pomysł na marmoladę wspaniały :)

    OdpowiedzUsuń
  11. rzadko ostatnio zaglądałam na moje ulubione blogi, ale powiem Ci, droga Holgo, że za każdym razem jak tutaj przychodzę, to czuję delikatność i czary. samych miłych rzeczy życzę! z pozdrowieniami, Mru.

    OdpowiedzUsuń
  12. Yum! Malina i czekolada? Wygląda to smaczne. Umieram spróbować. Jego co mnie pragnąć jednego teraz.
    Audience Response System Rental

    OdpowiedzUsuń