Alternatywny plan Holgi:
- zjeść na śniadanie gofry owsiano-amarantusowe, z twarożkiem i Marmoladą Marzeń(której ciąg dalszy nastąpi), bez ograniczeń
- unosić bezpretensjonalnie kąciki ust, bez ograniczeń
- maznąć różem wyimaginowane kości policzkowe, z ograniczeniem
- zawiązać luźniej kokardę na ulubionej sukience
- pomyśleć o liściach, której niebawem będą chrupać pod miętowymi trampkami w drodze ze szkoły
- wsunąć pokaleczoną liczbą odtworzeń Ameliową płytę do odtwarzacza i przewijać wciąż i wciąż ulubione sceny
- poparzyć język aroniową herbatą
- pozwolić życiu na łaskawość przy pokrywaniu paznokci lśniącym granatem
- zaznaczyć czarną linią na framudze drzwi swój wzrost, nową, choć na tej samej wysokości co ostatnio
- zamknąć drżące powieki i tańczyć na środku pokoju wraz z głosem Lykke Li
- nałożyć transparentną pelerynę błogości
Moja S., nasze kości nie są ze szkła. Możemy zderzać się z życiem.
:)
W czekoladowości, kremowości i intensywności Najlepszego Brownie Ever zatopić też się mogę. Wywracać bez końca oczami z zachwytu, brudzić różowy talerzyk i cztery kawałki schować w zamrażalniku. ważna notka: do przepisu należy używać jednej miarki - o pojemności 100ml(jeśli takiej nie macie, znajdźcie maleńką filiżankę lub po prostu pamiętajcie, że to 2/5 szklanki :))
Sernikobrownies z malinami
inspirowane tym przepisem
170g masła
3 duże jajka
2 1/2 miarki brązowego cukru (ciemny muscovado pasuje idealnie!)
1 miarka mąki (dowolnej, użyłam drobno mielonej orkiszowej)
szczypta soli
1 miarka gorzkiego kakao
1 miarka słodkiego kakao(typu Nesquik, użyłam Ovaltine, ale dla głębszego smaku można użyć ciemnego kakao)
225g dwu/trzykrotnie mielonego twarożku, jak na serniki
1/2 miarki drobnego cukru(lub cukru pudru)
1 duże jajko
1 czubata łyżka mąki pszennej
dwie duże garście malin (lub jagód, borówek)
Masło rozpuścić w rondelku na małym ogniu. Zdjąć z ognia i natychmiast wmieszać kakao(oba rodzaje). Odstawić. Jajka ubić z cukrem i solą na puszystą masę(można uruchamiać ciężką artylerię mikserową, ale niekoniecznie). Wmieszać jeszcze lekko ciepłą masę czekoladową, połączyć z mąką. 3/4 ciasta wlać do małej foremki (u mnie 20x26cm, sprawdzi się tortownica o śr.22cm), wygładzić, rozrzucić część malin. Twarożek wymieszać z cukrem, jajkiem i mąką na gładką masę. Wyłożyć na ciasto czekoladowe, rozsypać pozostałe maliny i zrobić kleksy z reszty czekoladowej masy. Patyczkiem do szaszłyków można pobawić się esami-floresami. Piec ok.40 minut (u mnie 35 było idealnie) w 175'C. Jeszcze ciepłe jest poezją, ale trochę się rozpada. Najlepsze po nocy w lodówce, tam przechowywać.
Podobają mi się te Twoje jesienne postanowienia. A co. Trzeba żyć, trzeba korzystać. Ale na przepis czekam, bo nie odpuszczę :) Ciacho wygląda bosko.
OdpowiedzUsuńja chce te brownies,wygladaja mniam! I tez slucham muzyki ameliowej *love* :)
OdpowiedzUsuńpozdr
tutaj jest idealnie
OdpowiedzUsuńlubię jak inspirujesz
i będę lubić Twoją jesień tu
Dziwaczne? Ja jestem dziwaczna ;) buziam czekoladowo słuchając Lykke Li :*
OdpowiedzUsuńUwielbiam czytać Twoje posty i oglądać te piękne zdjęcia :) Za każdym razem równie bardzo oczarowuje mnie ich klimat :)
OdpowiedzUsuńZdjęciu trochę brakuje do dziwactwa, mi się podoba :) Takie wpisy lubię,a ciasto z pewnością niesamowite skoro aż schowane w zamrażarce :)
OdpowiedzUsuńPs. Mi też brakuje 'n'.
cos mi wyglada na sernikobrownie ;p
OdpowiedzUsuńŚwietnie się czyta Twoje posty :)
OdpowiedzUsuń+ muzyka z Amelii w tle i apetyczne zdjęcia jednego z moich ulubionych ciast i już mi się humor poprawia przed jutrzejszym dniem :)
Pierwsze foto uwielbiam.
OdpowiedzUsuńPo przeczytaniu Twojego posta jakoś mi się weselej zrobioło... Hmm, nie wiem, czy cel był zamierzony, ale tak to już jest, że dzieło żyje swoim życiem i co autor miał na myśli nie jest już takie istotne ;)
jesień też może być cudowna :) z amelią, herbatką i takim brownie ;)
OdpowiedzUsuńHolga, jest cudownie:) jest tak czekoladowo i dobrze...
OdpowiedzUsuńJa też czekam na te liście :)
OdpowiedzUsuńAleż zjadłabym takie ciasto :)
OdpowiedzUsuńPięknie tu u Ciebie.
OdpowiedzUsuńZa sprawą Twojego przepisu mój wieczór będzie idealnie czekoladowy.
OdpowiedzUsuńnajlepsza magia ever na tym blogu :) pozdrowienia :)
OdpowiedzUsuńSzkoda iż ma tyle kalorii ale kto by się tam tym przejmował :) Ważne, że smakuje ;D
OdpowiedzUsuńAleż ty cudownie piszesz :)
OdpowiedzUsuńmagicznie tu...i piękne słowa...rzadkość w dobie internetu, więc zajrzę czasem, po..delektować się słowem ...a i oczy nacieszyć słodkościami można;)
OdpowiedzUsuń