W tym przypadku moja rola ograniczała się do posypywania białym pudrem i jedzenia. Lubię czasem tylko popatrzeć. A potem zjeść, oczywiście.
Moja Mama pamiętała faworki swojej Babci. Były cieniutkie, niezwykle chrupiące, takie, że przenosząc je z talerza trzeba były przytrzymywać, aby nie rozpadły się w ręce. Takie lubi najbardziej.
Ale, aby uzyskać efekt kruszenia wręcz, trzeba ciasto dłuuugo wybijać wałkiem . A nikt w mojej rodzinie tego nie lubi. Więc powstały faworki puchate, grubiutkie. Takie jakie lubię ja ;).
Faworki
przepis stąd, cytuję:
Moja Mama pamiętała faworki swojej Babci. Były cieniutkie, niezwykle chrupiące, takie, że przenosząc je z talerza trzeba były przytrzymywać, aby nie rozpadły się w ręce. Takie lubi najbardziej.
Ale, aby uzyskać efekt kruszenia wręcz, trzeba ciasto dłuuugo wybijać wałkiem . A nikt w mojej rodzinie tego nie lubi. Więc powstały faworki puchate, grubiutkie. Takie jakie lubię ja ;).
Faworki
przepis stąd, cytuję:
30 dag mąki
5 łyżek gęstej kwaśnej śmietany
4 żółtka
1 jajko
1 łyżka spirytusu
szczypta soli
tłuszcz do głębokiego smażenia
cukier puder do posypania
Wymieszać wszystkie składniki i dokładnie wyrobić ciasto. Następnie wybić je drewnianym wałkiem, rozwałkować jak najcieniej na stolnicy lekko oprószonej mąką. Pokroić na paski o szerokości 3-4 cm i długośc 10 cm. Naciąć wzdłuż każdy środek paska i przewinąć przez nacięcie jeden koniec paska.
W garnku rozgrzać tłuszcz, smażyć faworki partiami z obu stron. Odkładać na ręcznik papierowy do odsączenia i posypać pudrem.
Wiem, że już dawno po Tłustym Czwartku, ale my zdecydowanie wolimy Tłuste Niedzielę, np. takie. Miłej niedzieli. Drugiej części niedzieli.
Jak to wybijać wałkiem?
OdpowiedzUsuńLubimy:) I to takie z dużą ilościa cukru pudru właśnie:)
U mnie była wczoraj tłusta sobota. Też z faworkami. Na kolacje. ;-) A z tym wałkiem tez nie rozumiem. :O
OdpowiedzUsuńO, Holga, jeszcze Ci mało tych łakoci po tzw. Tłustym Czwartku?
OdpowiedzUsuńWyglądają na takie puszyste, zupełnie inne od tych, które znam. I podejrzewam, że będą o wiele lepsze, jak je zrobię. Już w przyszłym roku :)
Ciasto na faworki trzeba bić wałkiem- wtedy wychodzą kruche ( to chyba w celu pozbycia się powietrza)-chyba dobrze myślę, Holgo?
OdpowiedzUsuńpozdrawiam!
Lubię umiarkowanie, ale bywają takie dni, że wszystko oddałabym za takie słodkie ;)
OdpowiedzUsuńDelie, dragonfly,
OdpowiedzUsuńmimi ma rację ;). Trzeba po prostu się na nim wyżyć !
Kubełek Smakowy,
Zdecydowanie za mało ;). W tamtym roku Tłusty Czwartek był niewypałem, więc teraz odrabiamy.
mimi,
zgadza się ;)
Ewa,
Mi się chyba umiarkowanie nie zdarza ;D.