sobota, 7 maja 2011

marbled. banany i czekolada. para idealna?

Wybaczcie, że tyle zwlekałam. Ale im dłużej się czeka...

tym czasem lepiej smakuje.
Kto lubi chlebki bananowe ręka do góry! Ja w tym momencie podnoszę obydwie, jak najwyżej potrafię.
A czekoladę? Powtarzam czynności, wymachując rękami jeszcze bardziej.
Czy to nie idealna para?
Idealna. Niemal tak jak banan+karmel, czekolada+wiśnia, jabłko+cynamon...
O tym, że keksówki nie posiadam, mieliście za pewne okazję przeczytać nieraz, więc wiecie już dlaczego ciasto ma u mnie taką formę.
Podoba mi się ten podrasowany chlebek bananowy. U mnie nie jest marmurkowy, tak jak powinien, ale taki też ma swoje plusy.
Na przykład kiedy mamy ochotę na bananowy kęs, sięgamy po kawałek jasny, kiedy chcemy poczuć intensywnie czekoladową nutę, wybieramy ciemny... A uwierzcie, macie ochotę. ;)
I jak to z bananowymi ciastami bywa, wybierajcie do niego owoce jak najbardziej dojrzałe, a najlepiej już w większości ciemne. Ja użyłam przejrzałych bananów i ciasto ma ciemne plamki, wygląda wręcz jak ciasto z makiem. I kolejna cecha tego typu ciast : jest wilgotne i świetnie utrzymuje świeżość.
No i wciąga. Niesamowicie. Mi najbardziej smakowało trzeciego dnia, ale jeszcze ciepłe również jest pyszne. Podsumowując: niezwykle smaczne, miękkie, wilgotne ciasto. Dla amatorów czekolady i bananów. Dla amatorów domowych wypieków przede wszystkim.

cup=240 ml (może być szklanka 250ml, ważne, abyście odmierzali wszystko tą samą miarką)

Marmurkowe (pff, jasne ;) ciasto bananowo-czekoladowe
2 cups mąki pszennej (+1,5 łyż. proszku do pieczenia)
¾ łyż. sody
½ łyż. soli
1 cup. cukru (użyłam odrobinę mniej)
¼ cup masła, miękkiego
1 ½ cups zmiażdżonych bananów (ok.3 sztuk)
2 jajka
⅓ cup jogurtu naturalnego odtłuszczonego (użyłam o standardowej zawartości tłuszczu)
½ cup posiekanej gorzkiej czekolady

W misce połączyć mąkę, proszek do pieczeni, sodę i sól.
W osobnej misce ubić masło z cukrem (ok.1 minuta). Wmiksować banany, jajka i jogurt. Na małych obrotach miksera połączyć z mąką.
Czekoladę rozpuścić w kąpieli wodne lub mikrofalówce.
1 szklankę ciasto dodać do czekolady i dobrze połączyć.

Keksówkę wyłożyć papierem do pieczenia (lub inną formę o podobnej pojemności), wlewać kolejno porcję ciasta jasnego i ciemnego. Ostrym, długim nożem, patyczkiem, a nawet widelcem zrobić esy-floresy.
Piec w 170'C ok. 1h 15 minut, albo to momentu aż patyczek wbity w ciasto będzie suchy.

1 porcja ( całość=12 porcji) ma 240kcal i 7g tłuszczu. Więcej informacji u źródła.

13 komentarzy:

  1. Wiesz cudne to ciasto i cudne zdjęcie!

    OdpowiedzUsuń
  2. ja mam ten problem, że nie potrafię czekać, aż banany wystarczająco dojrzeją, by móc je dodać do ciasta, po prostu szybciej je zjadam ;)

    ciasto zjadłabym z największą przyjemnością, tak do herbaty

    OdpowiedzUsuń
  3. Olcik, dzięki!

    agatek ♪, znam ten problem! A żeby sobie z tym radzić kupuję większą porcję, kilka zostawiam na wierzchu, a te do ciasta chowam do papierowej torby i wkładam głęboko do lodówki, tak, aby o nich zapomnieć. Ale tylko na kilka dni - przypomnienie w telefonie ;).

    OdpowiedzUsuń
  4. Gdybym miala cztery rece, podnioslabym wszystkie - bo ja chlebki bananowe wprost uwielbiam! I juz jestem pewna, ze to ciasto tez mi zasmakuje. Boskie jest i basta!

    OdpowiedzUsuń
  5. Wygląda baaardzo smacznie :) A połączenie bananów z czekoladą, to jedna z najlepszych par smakowych !

    OdpowiedzUsuń
  6. To naprawdę trudne! Maksymalnie 25. Ani roku więcej. Ale jeśli miałabym sprecyzować to może...22? ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. ojojojojoj...znowu mam przepis do wypróbowania...za mało dni się zaczyna robić:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Podnoszę wszystkie kończyny i macham paluszkami w liczbie 20:):) bo ja i za bananowymi wypiekami i za czekoladowymi jestem jak najbardziej na TAK!:)
    Ja banany najczęsciej też chowam jak mam na oku jakiś bananowy przepis bo inaczej nie mam mowy, że dotrwają :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Keksówka byłaby tu zbyt oczywista - za to ciasto zaskakuje formą ;) I kiedy ja to upiekę (też chcę)? :) Ech,amerykańskie odmierzanie życia w cups ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Trzcinowisko, o tak, to zdecydowanie skracający się tydzień ;).

    Duś, bo jest przyjemne ;D.

    Agnieszka, :))

    Magda, do życia w cups się już przyzwyczaiłam, z Farenheitami się chyba nawet zaprzyjaźniłam, a nawet nie mieszkam w Stanach ! ;)

    OdpowiedzUsuń