czwartek, 25 sierpnia 2011

sequels

rogaliki z makiem
Będzie o tym jak zachciało mi się makowca w sierpniu i jak uspokoiłam trochę swoją chęć na zwijanie rogalików. I tylko o tym. Przysięgam.

rogaliki z makiem
Znam trzy rodzaje rogalików drożdżowych: kruche i cieniutkie, jak rożki Babci Rózi, z milionami warstw masła i cieniutkiego ciasta, czyli croissanty albo miękkie, puchate, trochę jak drożdżówki - po prostu rogaliki, podobne do tych. Takie jak dzisiaj.
rogaliki z makiem
 Od tego jakiej grubości i wielkości będą, co znajdzie się w środku i czy zostaną na jutrzejsze śniadanie, jesteście Wy. Ja dodam od siebie, że są łatwe do zrobienia i naprawdę smaczne. 

pulchne rogaliki drożdżowe (półtorej blaszki sporych rogalików)
500g mąki
1/2 łyż. soli
90g cukru(drobnego)
80g b. miękkiego masła
1 jajko
15-20g świeżych drożdży
250-350ml letniej wody
nadzienie (u mnie ok.2/3 puszki gotowej masy makowej, ale polecam twardą marmoladę,konfiturę, czekoladę i to co sobie wymarzycie)
plus dodatkowe jajko roztrzepane z łyżką mleka, do posmarowania
Drożdże rozpuścić w wodzie (na początek 250ml). Mąkę przesiać do dużej miski, wymieszać z cukrem i solą. Zrobić wgłębienie, wbić jajko, roztrzepać lekko i wlewać stopniowo rozpuszczone w wodzie drożdże. Prawdopodobnie będziecie potrzebować więcej wody, więc w razie potrzeby trochę jej dolać. Kiedy ciasto już lekko się połączy, wciąż zagniatając dodawać po kawałku masła. Wyrabiać kilka minut, ale nie radzę za bardzo się tym przejmować. W końcu to ma być przyjemność! Z ciasto uformować kulę, przykryć ściereczką  odstawić do wyrastania (minimum 40  minut). Po tym czasie podzielić na 3 części, z każdej rozwałkować okrągły placek, podzielić na 8 części, rozsmarować na każdym nadzienie i zwijać rogaliki (polecam zrobić nacięcie na środku każdego szerszego końca, ładniej się zwiną). Układać na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia, ponownie przykryć ściereczką i odstawić do napuszenia (u mnie ok.20 minut). 
rogaliki z makiem
W tym czasie rozgrzać piekarnik do 190'C, każdego rogaliki posmarować roztrzepanym jajkiem i piec kilkanaście minut, na złoty kolor. Jeśli rogaliki zbyt szybko się rumienią, można zmniejszyć temperaturę. 
Po lekkim przestudzeniu można polukrować ;).

30 komentarzy:

  1. Obstawiam, że to taki sam rodzaj rogalików, jakie robi moja ukraińska babcia. Ja osobiście makowych tworów nie lubię, więc zastąpiłabym mak konfiturą z pigwy :)

    OdpowiedzUsuń
  2. A ja bardzo chętnie zjadłabym kilka , wyglądają smakowicie .

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo lubię wszystkie rogaliki, oprócz tych dużych maślanych, z piekarni. Te puchate, drożdżowe, które prezentujesz u mnie w domu zawsze były z powidłami śliwkowymi, ale takich też chętnie bym spróbowała :)
    ps. Właśnie mam w piekarniku croissanty ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Sliczne rogaliki. Za mna tez ostatnio "chodza" wypieki z makiem wiec zapisze sobie przepis do przetestowania :) Musze sie troche odstresowac a zwojanie takich rogalikow na pewno mi w tym pomoze :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja rogaliki uwielbiam... jesc. Zwijanie idzie mi opornie, bom straszna niezdara, ale moze kiedys sie skusze i sprobuje?

    OdpowiedzUsuń
  6. Terapeutyczne takie przygotowanie rogalików :-)

    OdpowiedzUsuń
  7. Uwielbiam rogaliki i wszystkie wariacje na ich temat :)

    U mnie na blogu Rogaliki zmienione na Paczuszki :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Właśnie takie lubię!,puchate,(jak zresztą wszystkie drożdżowe wypieki)nie za małe,nie za duże,idealne z konfiturą;)chociaż mak w sierpniu?,czemu nie;)

    OdpowiedzUsuń
  9. ja najbardziej lubię te puchate ...takie jak te tutaj...a co do maku to za mną chodzą drożdżówki z makiem:) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  10. jak ja lubię atmosferę Twojego bloga. :) cudne te rogale! aż proszą się żeby chwycić kilka i zabrać na jedną z ostatnich wycieczek tych wakacji ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. świetne, chyba trzeba będzie wypróbować ;-)

    OdpowiedzUsuń
  12. mam takie pytanie: można użyć mąki pełnoziarnistej? :)
    chlebowej?

    OdpowiedzUsuń
  13. piękne te rogaliki! z masą makową jeszcze nigdy nie jadłam... pora nadrobić ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. Uwielbiam takie, dzięki za przypomnienie, dawno ich nie robiłam. To był mój pierwszy własny wypiek drożdżowy i to o dziwo udany :D Ech, te wspomnienia :)

    OdpowiedzUsuń
  15. jeszcze co do brownie - ja tam w zimie uwielbiam wszystko co gorące, klejące i słodkie.
    latem musi być kolorowo i owocowo! ;)

    a rogaliki robiłam całkiem niedawno i oooczywiście... cały dżem wypłyną, niestety!
    a i tak je kocham.

    OdpowiedzUsuń
  16. Ja także dzisiaj piekłam rogaliki, ale w troszkę mniej słodkim wydaniu. Te wyglądają wspaniale. :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Ja ostatnio tez mam ochote na mak...Wypatrzylam juz przepis na muffinki makowo-cytrynowe. Zrobie jak sie ochlodzi:)
    Czestuje sie rogalikiem:)

    OdpowiedzUsuń
  18. Ja lubię z białym makiem, takie trochę poznańskie! A na takie mam ochotę z marmoladą i chyba przekonałaś mnie tym przepisem, żeby się za nie zabrać ;)) :*

    OdpowiedzUsuń
  19. Lubię taki fanaberie kulinarne : makowiec w sierpniu, lemoniada w grudniu! I przyznam, że też mam ochotę na rogaliki z makiem teraz :)

    OdpowiedzUsuń
  20. DaisyDukes, jak miło, dziękuję!

    Emma, hmm, nie znam się na podmienianiu mąk, ale myślę, że możesz jak najbadziej spróbować. Może trochę stracą na puszystości, ale z drugiej strony, jeśli użyjesz chlebowej to raczej powinny ładnie wyrosnąć. Spróbuj i daj znać jak efekt! Pozdrawiam! ;)

    burczymiwbrzuchu, ja całą zimę jadłam domowe lody. A teraz jakby robię ich mniej ;).

    Dziękuję za wszystkie komentarze!
    ;)

    OdpowiedzUsuń
  21. Dokładnie takie rogaliki robi moja mama. Z konfiturą malinową albo inszą marmoladą. i czasem jeszcze polewa je lukrem. Wówczas budzi się we mnie Megałasuch, który potrafi zjeść pół blachy jeszcze ciepłych rogalików, wypic do tego litr mleka, a potem niczym wąż z Małego Księcia przybieram dziwne kształty i nie ruszam się przez miesiąc. Bosz, ale mam ochotę na mamine rogaliki!

    OdpowiedzUsuń
  22. O, z kolei u mnie, takie rogaliki to działka babci, i koniecznie z lukrem i kolorową posypką. Oprócz przemiany w Megałasucha, zamieniam się również w małą dziewczynkę, która siedzi na blacie w kuchni i jczeka aż rogaliki przestaną parzyć w palce. Pozdrawiam!
    ;)

    OdpowiedzUsuń
  23. Raz w życiu podjęłam karkołomną decyzję o zrobieniu rogalików - na tłusty czwartek w tym roku - myślę sobie: 'Pączków nie umiem, to chociaż te rogale...' Ale moje były oszukane, z ciasta francuskiego i budyniowym nadzieniem (którego - o zgrozo - zapomniałam posłodzić :-P). I to by było na tyle moich 'rogalowych' wypieków :-) 'Zazdraszczam' talentu :-)

    OdpowiedzUsuń
  24. ciekawa zachcianka jak na sierpień :)
    nie wiem dlaczego ale upodobałam dobie rogale bez nadzienia, chociaż reszta domowników zdecydowanie mnie nie popiera ;p

    OdpowiedzUsuń
  25. roztrzepanna, jeśli nie sparzysz drożdży - to zapewniam Cię, że wyjdą jak należy ;). Oszukane czy nie, posłodzone lub bez cukru z własnego piekarnika i tak są najlepsze ;).

    M., to jedna z moich mniej dziwnych zachcianek ;). Zawsze możesz upiec rogale bez nadzienia, a sprzeciwiającym podsunąć dżem i łyżeczkę ;).

    OdpowiedzUsuń
  26. Dziękuję Ci za słowo otuchy i zachęty. Panicznie boję się słowa: "drożdże", omijam szerokim łukiem - stąd moje gotowe ciasto francuskie ;-P Jak mnie najdzie wena, to może kiedyś spróbuję ;-))

    OdpowiedzUsuń
  27. Do całkowitego ślinotoku brakuje mi tylko zdjęcia środka;)

    OdpowiedzUsuń
  28. roztrzepanna, właśnie nie wiem skąd się bierze ta obawa przed drożdżami, myślę, że mi pomogło przy pierwszej próbie(udanej ;), to, że nikt mnie wcześniej nie postraszył ;). Mam nadzieję, że się skusisz! ;)

    kornik, oh, gdybym tylko je miała! ;) I tak już zbyt długo stała za mną grupa wygłodniałych obserwatorów, którzy nie mogli się doczekać degustacji!

    OdpowiedzUsuń
  29. wyglądają pysznie, na pewno spróbuję zrobić

    OdpowiedzUsuń