Przyznaję, że dotąd wystarczało mi kupne musli. Ta domowa granola jednak podniosła poprzeczkę tak wysoko, że chyba już nic jej nie przebije. A może jej czekoladowa wersja? Zobaczymy ;).
Przepis wpadł mi w oko już dawno(potem kusiły mnie jeszcze inne blogi). Zachęcona komentarzami (i zdjęciami) zaczęłam kompletować składniki, ale zatrzymało mnie gotowe, organiczne musli w przystępnej cenie. W kilku smakach, bez konserwantów.
Szybko jednak zniknęło ze sklepowej półki (mam wrażenie, że tylko ja je kupowałam), a chrupiące cudo innych marek okazało się już wcalenietakcudnowe. Przede wszystkich przeszkadzał mi spory dodatek płatków kukurydzianych, które, owszem, same w sobie lubię, ale w granoli - niezupełnie.
Sprawa jest prosta - jeśli lubicie chrupiące, odżywcze, zdrowe śniadania, a często brakuje Wam czasu na dłuższe, a nawet 10-minutowe przygotowania- ten przepis jest stworzony dla Was.
Najlepsze jest to, że każde musli jest inne. Ja dodam więcej migdałów i pestek dyni, Ty może wzbogacisz ją o orzechy laskowe albo sypniesz więcej kokosa. Chcesz, aby było bardziej słodkie? Nie ma problemu- trochę więcej syropu z agawy, złocistego lub klonowego syropu czy miodu.
Może zabrzmiało to jak tania reklama, marketingowy chwyt, ale tak, właśnie Ty ( tu wskazuję na Ciebie palcem, zmuszając Cię do chwili refleksji) decydujesz jak będzie wyglądało Twoje idealne śniadanie.
Bo moje wyglądało tak:
Przepis pochodzi od Trufli, z jej bloga -Truffle in a Rum Chocolate
Składniki, których użyłam zaznaczyłam kursywą, ale tak jak pisałam- panuje pełna dowolność.
4 pełne łyżki syropu z agawy, lub 3-4 syropu klonowego lub płynnego, jasnego miodu
4 pełne łyżki oleju roślinnego (z pestek winogron lub słonecznikowego)
1/2szkl. (lub ciut więcej) soku ze słodkich jabłek, niesłodzonego, nie z koncentratu, może być "jednodniowy" ekologiczny lub domowy
3 łyżki wiórków kokosowych
3 łyżki płatków migdałowych (lub np. sezamu)
3 łyżki pestek słonecznika
2 i 1/2 szklanki płatków owsianych pełnoziarnistych, nie oczyszczonych
1 szczypta imbiru
1 szczypta soli morskiej
1/2 łyżeczki soku z cytryny
1 szczypta kurkumy
dodałam jeszcze 3 łyżki otrąb żytnich i taką samą ilość pestek dyni
do gotowej granoli: 2 garście suszonej porzeczki (lub rodzynek, daktyli, suszonej moreli, suszonej żurawiny wg uznania)
Syrop, sok i olej połączyć dobrze w dużej misce. Dodawać kolejno pozostałe składniki, dokładnie mieszając za każdym razem. Masę wyłożyć na dużą blachę wyłożoną papierem do pieczenia, wyrównać. Piec ok. 1 h (ja piekłam ok.45 minut, bo po tym czasie granola dość mocno się rumieniła) w temp. 140'C, najlepiej z termoobiegiem. Należy mieszać co 10 minut widelcem czy łopatką. Zapobiegnie to zbrylaniu i nadmiernemu przepieczeniu. Studzić w uchylonym piekarniku, wtedy też wmieszać rodzynki, suszone porzeczki, żurawinę, morele czy daktyle.
Przechowywać w szczelnie zamkniętym pojemniku.
Chrupać w wolnych chwilach, przy książce, do kawy, w pracy, w szkole lub na lekki posiłek - z jogurtem czy mlekiem.
I bonus. (odtwarzajcie koniecznie w najwyższej rozdzielczości)
Cudowny! Mam ochotę skraść Ci ten cudny słoik:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Wspaniały słój! z jakże zdrowym i kuszącym wnętrzem,pozdrawiam
OdpowiedzUsuńUwielbiam granole. Mam zawsze zrywy granolowe;), robie ja non stop przez dlugi czas a pozniej przez kilka miesiecy wogole. Twoja wyglada bosko! I chyba juz zatesknilam i czas na nowy sloik granoli:)
OdpowiedzUsuńDomowe granole są najlepsze, ponieważ mają w sobie same zdrowe i ulubione dobroci. Pyszności :D
OdpowiedzUsuńZrobie! Zrobie taką granolę!
OdpowiedzUsuńNiesamowicie apetycznie wygląda, to musi być niebo w gębie :)
Pozdrawiam!
Już od jakiegoś czasu planuję zrobić granolę, czas najwyższy przejść do czynów bo Twoja wygląda bardzo zachęcająco :-)
OdpowiedzUsuńKiedyś także zajadałam się kupnym musli, ale od czasu, gdy ponad rok temu po raz pierwszy zrobiłam domowa granolę, nie rozstaję się z nią i zawsze mam w domu chociażby mała puszeczkę. :)
OdpowiedzUsuńMoje idealne śniadanie... owsianka. Albo placuszki. Ale w sumie na to rzadko kiedy w tygodniu jest czas. Porywam więc pomysł na granolę i przed końcem wakacji tworzę najidealniejszą mieszankę. :))
OdpowiedzUsuńoj tak, to rzeczywiście same rarytaski :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńRobiłam z tego samego przepisu. Jest doskonała.
OdpowiedzUsuńoch, może i ja w końcu zrobię własną granolę, tylko mam problem z domowym sokiem jabłkowym
OdpowiedzUsuńAnna-Maria, Monisia, Agnieszka, slyvvia, Kass, KeJt, Agnieszka po raz drugi ;), piegusek1976, Delie, może założymy Klub Miłośników Granoli, co? Dzięki za miłe słowa!
OdpowiedzUsuńZaytoon, co do placuszków - to było idealne śniadanie na dzisiaj (na 62moments znalazło się nawet zdjęcie:)! Owsiankę lubię, ale tylko od czasu do czasu. Ściskam! ;)
M., zrób koniecznie. Jeśli ogólnie lubisz takie chrupanki, to i ta Cię nie zawiedzie. Co do soku, to możesz użyć każdego innego, nawet nie musi być niesłodzony, jeśli z cukrem to ogranicz miód/syrop. Spróbuj z jednodniowymi (teraz przyszła mi na myśl granola z sokiem marchwiowym ;), na pewno takie znajdziesz w pierwszym lepszym sklepie.
Też nie wiedziałam skąd ten sok wytrzasnąć, ale na śmierć zapomniałam, że w sezonie moja babcia zapełnia takimi sokami spiżarnię moją, swoją i kilku sąsiadek ;).
Ja tam wolę domowe, bo w kupnych za dużo rodzynek jak dla mnie a tak to możemy wrzucić nie dość,że to co lubimy to jeszcze dowolną jego ilość :)Oczywiście z rozwagą :)
OdpowiedzUsuńMusze w koncu zrobic te granole, skoro taka pyszna... Na razie zajadam sie kupnym musli, ale jestem pewna, ze po takim czyms nie bede juz chciala do niego wracac :)
OdpowiedzUsuńSkrzynia pełna skarbów z tego słoja :D kocham granole, a domowej nie jadłam już ho ho ! Owszem, glosuję za prezentacja czekoladowej wersji ;-)
OdpowiedzUsuńTy wiesz co ja lubię ;) Zrobię takie i przyniosę do pracy!! Dziękuję Holgo!
OdpowiedzUsuńps. Jest mi zawsze bardzo miło, kiedy zostawiasz komentarz po sobie, ale nie wymagam od Ciebie, żebyś rewanżowała się za każdy mój! ;) Ja po prostu lubię komentować Twoje rozważania i przepisy ;) Cieszę się, że czytasz! Ściskam ;*
kuchennefascynajcje, dokładnie! Albo tak jak ja i cała reszta, która w ogóle rodzynek nie lubi - po prostu je pominąć ;).
OdpowiedzUsuńMaggie, historia identyczna jak u mnie ;).
Aurora, proponuję dorzucić dwie łyżki gorzkiego kakao przed pieczeniem, a po ostudzeniu- posiekaną czekoladę ;). Jak skończy mi się zapas tej, to się zabiorę, na pewno!
agnieszka, i Ty wiesz co lubię ja ;).
Uściski! ;)
ej, nie chciałabyś zrobić i mi takiej? bo ja się zabieram za stworzenie tego cuda zamiast opychać się tym torebkowym i jakoś nie mogę się zmobilizować:)
OdpowiedzUsuńNie ma to jak domowa granola:) Coś pysznego:)
OdpowiedzUsuńkorniku, warto zrobić samemu chociażby dla zapachu i przyjemności z co dziesięciominutowego mieszania ;). Ale chyba muszę rozkręcić granolowy interes, słoiczki idą szybciej niż gorące drożdżówki ;). Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńjudik1119, zgadzam się ;).
Holga, czuje sie zmobilizowana! ;) do tej pory tez tylko podgladalam, ale czas dojrzec do wlasnego sloika ;) pysznie!
OdpowiedzUsuńMagdo, to się cieszę, że potrafię zmobilizować na odległość ;).
OdpowiedzUsuńZrobiłem granolę, jest bardzo smaczna. Dodałem łyżeczkę cynamonu. Dziękuję za przepis.
OdpowiedzUsuńTez sobie ostatnio piekłam granolkę :) Ja zawsze robię ją, gdy mam sporo resztek w szafce - fajnie wymiata zbedne wiórki, orzeszki, zarodki...
OdpowiedzUsuń