sobota, 27 sierpnia 2011

while you wait for the others

Weekend. Film, książka, coś dobrego i nadrabianie zaległości w uzupełnianiu mojego przepiśnika.

Tart
Do zrobienia tej tarty zainspirowało mnie ciasto francuskie, które smętnie spoczywało na samym dnie zamrażarki, przykryte stertą mrożonych muffinów, rabarbaru, malin, borówek i misy na lody.
Nieważne jak wielka będzie moja zamrażarka, zawsze mam za mało miejsca.
Na targu sięgnęłam po brokuły, w dziale z serami po mozzarellę. Z lodówki wyciągnęłam kwaśną śmietanę. Z szafki zioła prowansalskie. I jest. Ekspresowa, pyszna, lekka. Dobra na ciepło i na zimno.
Tart
Dodatki to kwestia indywidualna, wybierzcie to co macie pod ręką, a jeśli francuska pizza będzie planowana, sięgnijcie po ulubione warzywa. Możecie wzbogacić ją o grillowanego kurczaka czy szynkę parmeńską. Ze wszystkim będzie smaczna.
Tart
Tarta na francuskim cieście z brokułami, sosem śmietanowym i mozzarellą
opakowanie gotowego ciasta francuskiego (u mnie 275g)
jeden mały brokuł*
150-200g dowolnego sera (u mnie mozzarella), startego
dowolne zioła (u mnie suszone zioła prowansalskie)
1 średnia cebula, posiekana (u mnie półksiężyce)
3 lyżki gęstej śmietany (12%-30%)
1 żółtko
sól, pieprz
Śmietanę i żółtko dokładnie wymieszać, przyprawić solą i pieprzem. Ciasto rozłożyć na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia, ostrym nożykiem zrobić rant (mniej więcej dwucentymetrowy), nacinając delikatnie ciasto, ponakłuwać widelcem. Posmarować cienką warstwą sosu (mniej więcej 1/3 całości), posypać cebulą i częścią sera. Rozłożyć małe różyczki brokuła, posypać resztą sera i zalać sosem (ale nie naraz, tylko rozlewać łyżką równomiernie). Piec 15-25 minut, do zezłocenia brzegów  w temperaturze 200'C. Najlepsze z domowym sosem czosnkowym.


Książka i film. (tak, wiem, nie jestem na bieżąco w tych sprawach ;)
P.S. Jeśli chcielibyście mnie wesprzeć finansowo (jak do brzmi! ;), a jednocześnie sprawić niespodziankę młodemu człowiekowi(7-13 lat), którego znacie, to zapraszam na moje aukcje. Postanowiłam się pozbyć książek dzieciństwa (części, sporo zostało na pamiątkę) i mam nadzieję, że ktoś mi w tym pomoże. Proszę, zwolnijcie mi miejsce na półkach ;).

~Miłego weekendu!

16 komentarzy:

  1. ja proponuje uklad - wysylaj mi paczki zywieniowe, a ja bede Cie wspierac finansowo ;) yum yummmm

    OdpowiedzUsuń
  2. mniam!
    kocham takie smaki, od dawna planuję zrobić pizzę z francuskiego ciasta (którego, na marginesie mówiąc, los jest taki sam, jak Twojego...), ale coś nie mogę się zebrać do roboty. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Delicioso!! y las fotos fantasticas!
    Saludos Da & Mer

    OdpowiedzUsuń
  4. kocham ten film, kocham muzykę z tego filmu!
    wciąż mam problemy, by zabrać się do przepisywania przepisów z blogów, już nawet nie myślę o zaległościach :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Sos śmietanowy do mnie przemawia (a mówi - zjedz mnie natychmiast!) :))

    OdpowiedzUsuń
  6. Szybkie i pyszne, wspaniały przepis :-)

    OdpowiedzUsuń
  7. życzę powodzenia w sprzedaży książek. mam problem z rozstawaniem się z książkami (obojętne czy są to pozycje nowsze czy też te z dzieciństwa), więc zbieram, układam i modlę się aby starczyło mi miejsca na półkach (;

    film widziałam. i jakoś tak... sama nie wiem. chyba powinnam przeczytać książkę. miałam tak z filmem "przekleństwa niewinności" a po przeczytaniu książki wracałam i do niej i do filmu kilkakrotnie.

    OdpowiedzUsuń
  8. Lubie takie tarty :) Zaintrygowałas mnie tymi ksiązkami z dzieciństwa, lecę zobaczyć :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja dzisiaj też czarowałam z ciastem francuskim, ale w zupełnie inną stronę:) Twoja tarta wygląda super!

    OdpowiedzUsuń
  10. sheep, proszę o kontakt mailowy w sprawie cennika, myślę, że się dogadamy! ;)

    agatek ♪, ja nałogowo wręcz gromadzę zakładki, w końcu podzieliłam je na kategorie, w folderach, ale i ich jest już wystarczająco dużo, aby był bałagan ;).

    Mru ♥, ja też mam z tym problem, ale te akurat nie znaczą dla mnie nic szczególnego, bo co może znaczyć dla dziewięciolatki historia Miziołka, poza tym, że było kilka zabawnych momentów? ;)
    Mi się podobał, złapałabym z chęcią za książkę!
    A co do sztućcowego naszyjnika- pokażę go przy najbliższej okazji ;).

    Kuchareczka, oj, to nic ambitnego, takie książki do poduszki czy na przerwę w szkole. Lekkie, ale jako dziewczynce to mi się bardzo podobały ;).

    Pozdrawiam! Dziękuję za każdy komentarz. ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. ja z filmami nigdy nie jestem na bieżąco, np. dopiero wczoraj obejrzałam black swan :)a never let me go już ściągam

    OdpowiedzUsuń
  12. Uwielbiam oglądać filmy nie na bieżąco. Z dużym opóźnieniem. Przeżywać go na spokojnie, a nie dać się unosić fali jakiegoś dziwnego entuzjazmu. Tak jest lepiej.

    A jeszcze przyjemniej, kiedy można przy okazji podgryzać sobie taką "pizzę". Smakowicie.

    OdpowiedzUsuń
  13. Zaczynam przygodę z blogowaniem :)
    Będzie mi miło, jeśli czasem wpadniesz :)

    http://ffiveoclock.blogspot.com/

    Pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
  14. na takim płacie francuskiego ciasta można ciekawy obraz ułożyć...brokułowe rozwiane drzewa, szynkowe chmury, paprykowe słońce :)

    zasyłam ucałowania!
    :)

    OdpowiedzUsuń