To naprawdę nie są zwykłe muffiny. Niesamowicie wilgotne, intensywne w smaku, zupełnie inne niż wszystkie. I bezglutenowe. Jeśli zdecydujecie się na czekoladowy środek, to musicie wiedzieć, że smakuje on jak trufla(oh nom nom!). To są zdecydowanie moje ulubione babeczki. Zjadane na drugie śniadanie.Ale każdy powód jest dobry.
Nieznacznie zmieniony ten przepis.
P.S. Wiem, że ostatnio moje blogowe życie stoi na krawędzi, ale muszę się w końcu wbić w ten (cholerny) szkolny tryb. Brr. Do zobaczenia niewiadomokiedy.
;)
Koniecznie muszę je zrobić, bo rzeczywiście są niesamowite :D
OdpowiedzUsuńCynamon i banany - muszą być /wonderful/
OdpowiedzUsuńAgo, może nie są zbyt pretty, ale, rzeczywiście, są wonderful. ;)
OdpowiedzUsuńNiesamowicie zdrowe w dodatku;)
OdpowiedzUsuńMoje życie blogowe ma się podobnie, ale pliiis - nie ustawaj, bo te muffiny rzeczywiście są amazing, jak cały Twój blog!
OdpowiedzUsuńzupełnie bez mąki!
OdpowiedzUsuńbanany - to nie dla mnie.
ale migdały...
skuszę się. ;)
właśnie zjadłam piękne cupcake, ale na widok twoich muffinków i tak mi ślinka cieknie :)
OdpowiedzUsuńskoro tak zachwalasz, to rzeczywiście muszą być genialne ;)
OdpowiedzUsuńo matyldo! wyglądają rewelacyjnie. uwielbiam muffiny bananowe. a dodać do tego jeszcze toffee! mmm.. (:
OdpowiedzUsuńmiłego!
Yhym! Wyglądają bosko! A bananowe wypieki, jak wiemy, zawsze są przepyszne! Będę próbować Holgo! :) A szkolnego trybu (cholernie!) Ci współczuję, na samą myśl, że mogłoby to do mnie powrócić mam ciary!
OdpowiedzUsuńPieknie wygladaja!
OdpowiedzUsuńMnie do bananowych wypiekow nie trezba dwa razy przekonywac! =) Zdecydowanie moj faworyt :)
pozdrawiam serdecznie!
Ps. Nie wiem czemu dopiero teraz, przez Agnieszke z 'Sily smakow' trwafilam na Twojego bloga :) I... jestem zachwycona!
OdpowiedzUsuńZ przyjemnoscia dodaje do ulubionych
:)
Bananowe wypieki uwielbiam, wiec i te muffiny zjadlabym z przyjemnoscia. A szkolnego trybu to ja ci nawet zazdroszcze, bo to znaczy, ze mialas wakacje :)
OdpowiedzUsuńświetny kształt :)
OdpowiedzUsuńHolgo
OdpowiedzUsuńlato minęło i jak obiecywałam - wpisuję "mój utwór letni 2011";)
Lykke Li - I Follow Rivers
Little Jackie - 28 Butts
zakopower - Boso
wiem- miał być jeden ale ilość odtworzeń tych 3 jest bardzo zbliżona:):)
ciekawa jestem Twoich utworów
pozdrawiam!!
świetnie wyglądają! tak zdrowo :))
OdpowiedzUsuńYummy & Tasty
lubię takie niezwykłości :-)
OdpowiedzUsuńHolgo, zrobiłam brownie z twojego przepisu http://addandmix.blogspot.com/2011/08/heart-of-glass.html#more , jest rewelacyjne!
OdpowiedzUsuńsłodkosłona., banany i tak nie dominują, a dla pewności wybierz bardzo świeże banany, wyjątkowo nie używaj, jak to w takich wypiekach bywa, ciemnych i miękkich owoców. ;)
OdpowiedzUsuńM., podziwiałam, wygląda genialnie ;).
mimi, właśnie jestem w trakcie komponowania listy ;). Dzięki, 28 Butts- świetne! Pozostałe lubię, ale bez szału. ;)
Hej ja mam pytania odnośnie posta "klasycznie i waniliowo" czy tam wystarczy zwykłe mleko czy to skondensowane? przepraszam może to głupie pytania ale nigdy nie robiłam takich lodów:)
OdpowiedzUsuńNadia
Nadio, zwykłe, najlepiej pełnotłuste, ale możesz użyć dowolnego. ;) To wcale nie głupie pytanie, pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńMam pytanie dotyczące przepisu na te muffiny. Gdy piszesz "łyż.", to masz na myśli łyżkę czy łyżeczkę? Z góry dziękuję za odpowiedź, robię muffiny w niedzielę, napiszę jak wyszły:)
OdpowiedzUsuńłyż. to łyżeczka, jeśli łyżka to w pełnej nazwie. Jeśli robisz je z myślą o niedzieli, to możesz zrobić jutro, a nawet dziś. Na pewno nie stracą na smaku, a może nawet zyskają. Pozdrawiam! Koniecznie zdaj relację ;).
OdpowiedzUsuńHolga, nie są zbyt pretty? One są bardzo fancy... Okej, dość z tą amerykanizacją polskiego społeczeństwa. Chciałam powiedzieć:
OdpowiedzUsuńO, JAKIEŻ ŁADNE MUFFINKI.
Naprawdę są... cute.
Czy nie uważasz, że są takie słowa, których nie sposób przetłumaczyć? Silly, cute, fancy... Każdy wie, co znaczą. Mają swój... klimat? Ale znaleźć odpowiedni odpowiednik - nie sposób.
Pozdrawiam Cię!
Zrobiłem, wyszły naprawdę pyszne, choć nieco ciężko odchodziły od papierka, ale to nic, nadrabiały smakiem;) od siebie dodałem pokrojoną białą czekoladę. Polecam innym i dziękuję za przepis.
OdpowiedzUsuńAgo, o, zdecydowanie! Brakuje mi wielu polskich odpowiedników, bo jak na przykład piękniej ująć konkretność, słodycz i wszystko inne co pyszne, jak nie w słowie fudge? Język polski z jednej strony cholernie ciężki i uciążliwy, ale nie ma takich ładnych wyrazów... ;)
OdpowiedzUsuńUściski!
Anonimie, ojej, cieszę się niezmiernie! Odchodziły źle, bo nie zawierają tłuszczu, z moimi jednak nie było problemu, szczególnie w następnych dniach. Pozdrawiam! ;)
OdpowiedzUsuńproszek do pieczenia zawiera mąkę pszenną - zazwyczaj - wiec i gluten.
OdpowiedzUsuńSprawdziłam swój i okazuje się, że używam bezglutenowego (Celiko), ale dziękuję za uważne czytanie i upominanie zapominalskiej Holgi, już zaznaczam w przepisie.
Usuń:)
A na ile sztuk jest mniej więcej ten przepis na muffinki?
OdpowiedzUsuńOk. 10 chudziutkich, standardowe foremki trochę się jednak różnią, ale 8 powinno wyjść. :)
OdpowiedzUsuń