środa, 21 września 2011

i hate pickin off the scab a little bit too early

P9147023
Pośród intensywnych dni odszukałam ten.

P9147054
Zatapiam się w ciepłym kocu. Bloglovin uzbierał dla mnie ponad  dwieście postów, a skrzynka mailowa kilka wiadomości.  Plus trochę spamu. Nucę piosenkę powyżej i nadrabiam zaległości. Te przyjemne zaległości.
Snuję piątkowe(i sobotnie) plany, wcale nie poważne i wielkie. Piekę mniej, za to bardziej rozważnie. Wolę zrobić chlebek bananowy niż składać trzy warstwy tortu.
P9147021
Ciasto, które podobno zna każdy. Nie lubię jego nazwy, staram się je czymś zastąpić, każdy jednak powtarza: taki murzynek, tak?. Nie mogę się nie zgodzić. Jednak nigdy do takich ciast mnie nie ciągnęło. Wydawały mi się za suche, za mało czekoladowe i zdecydowanie nie takie, jak ciasto czekoladowe marzeń w moich wyobrażeniach. Jeśli jednak coś zawiera dużą ilość kakao i mielone migdały, to jest to dla mnie synonim dobrego ciasta czekoladowego. I takie właśnie jest. Niewymagające, smaczne, długo pozostające świeże, odpowiednio wilgotne, lekkie, ale z naciskiem na czekoladowe. Polewa to wisienka na torcie, a wisienki nie dość, że ładne, to jeszcze smaczne. Polecam je upiec, nawet w zabiegane popołudnie i odkrajać po kawałku, przez kolejne dni.
P9147048

Przekierowuję Was do źródła, po przepis zdjęcia, rady, komentarze.


15 komentarzy:

  1. odkrajac po kawałku.. takk... chciałabym

    OdpowiedzUsuń
  2. Rzeczywiście idealne, też takie uwielbiam :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja też do murzynka mam wiele zastrzeżeń. Za to mój chłopak uwielbia, więc piekę od czasu do czasu. Muszę wypróbować ten (Holga! link nie działa), bo ja mam przepis na taki bez migdałów ;-)

    OdpowiedzUsuń
  4. murzynka uwielbiam, ale właśnie wilgotnego i mocno czekoladowego - właśnie takiego jak opisywanego przez Ciebie ciasto. chyba wszystko zależy od przepisu, bo suchego jeszcze nigdy nie jadłam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Mocno kakaowe! ostatnio sprawiłam sobie taką czekoladową rozkosz;)piękne.

    OdpowiedzUsuń
  6. To doskonale ciasto do porannej kawy albo podskubywania po lunchu w pracy. Latwe w transporcie - duzy plus!
    Nazwy "murzynek" tez specjalnie nie lubie. Za to lubie Kate Nash.

    OdpowiedzUsuń
  7. kiedyś murzynek był dla mnie synonimem najlepszego ciasta świata ;) to było dawno, nawet bardzo dawno temu... :D minął już kawał czasu kiedy ostatnio takie jadłam. Może czas na nowo je odkryć?

    OdpowiedzUsuń
  8. A więc nie taki murzynek, tak ;-) Czekoladowe ciasto marzeń czeka nas w czekoladowym niebie ;))

    OdpowiedzUsuń
  9. już mi się tu podoba. może gotować nie umiem, ale równie namiętnie stawiam przecinki

    OdpowiedzUsuń
  10. dobrze jest mieć ciasto, które jest przepyszne przed dłużej niż jeden dzień :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Nazywanie ciasta murzynkiem jest faktycznie trochę... nieetyczne :)
    "Pościelowa" aranżacja urocza, a ciasto wygląda na baaaardzo czekoladowe!

    OdpowiedzUsuń