sobota, 28 kwietnia 2012

musss dwuskładnikowy. bardziej czekoladowy

Pośród całego tego zgiełku białobluzkowo-graniturowo-stresowo-czarnodługopisowego był czas na napisanie 23499829348 pełnych ultrazabawnego monologu postów. Wystarczyłoby czasu na upieczenie ośmiopiętrowego tortu, sześćdziesięciu serników i powtórzenie procesu estryfikacji.

Ale odnalazłam coś tak absorbującego w oglądaniu starych filmów, zjadaniu kilograma kwaśnego kiwi, przypatrywaniu się piance na koktajlu jagodowym i malowaniu trzech warstw lakieru na paznokciach, że już we wtorek (kiedy atakowano z radia i telewizji informacją o błędzie w szóstym zadaniu) lista Mogłabyś... zawieruszyła się wraz z nietkniętymi notatkami, które chomikowałam od września.
Miałam za to czas na radykalne zmiany. Tak radykalne, że przekładam je już drugi raz. Była chwila na przyzwyczajenie się do upałów, ale w Moim Małym Miasteczku tylko ja ją wykorzystałam i teraz cierpię mając na sobie spojrzenia przechodniów 'To dopiero kwiecień, dziecko', kiedy kupuję jabłka w sukience ZBYT letniej. A kiedy już przelałam swoją złość w niezbytudany mus rabarbarowy, okazało się, że nic tak trafnie nie odzwierciedla egzystencjalnego podtekstu w mojej szczęśliwej minie jak ten film (powrót po latach)
 Mus. Bez żadnych jajek, śmietanki, mikserów, sześciogodzinnego chłodzenia i hasła delikatny. Gotowy zbyt szybko, żeby zająć się czymś w międzyczasie, konkretny i po schłodzeniu przypominający raczej najlepszą truflę. Tak czekoladowy, że zdjęciowa porcja wystarczyłaby dla 3 normalnych osób (lub jednej Holgi).
Cięższa struktura i intensywność zapewnia mu niezłe role drugoplanowe. Na przykład przy delikatnym biszkopcie i musie owocowym. Co tylko chcecie. 

Mus mocno czekoladowy 

150g dobrej jakości czekolady (użyłam deserowej, ale polecam pół na pół gorzka z mleczną)
trochę ponad 1/2 szklanki wody
Dużą miskę wypełnić lodem i zimną wodą. Na lodową kąpiel położyć mniejszą miskę. 
W międzyczasie, w rondelku o grubym dnie rozpuścić na małym ogniu czekoladę z wodą. Jak tylko masa będzie gładka, przelać do mniejszej miski i natychmiast zacząć ubijać. Robiłam to ręcznie, ale można użyć miksera. Kiedy zgęstnieje (ale jeszcze nie zacznie zastygać*) przełożyć w ekspresowym tempie do kokilek/kieliszków/miseczek. Można chwilę schłodzić lub podawać od razu. Z bitą śmietaną, pokruszonymi karmelkami, solą morską, owocami. 

*kiedy przegapimy idealny moment i mus zacznie szybko zastygać - możemy uratować sytuację, dodając trochę dodatkowej płynnej czekolady i miksując dosłownie dwie sekundy. 



26 komentarzy:

  1. R e w e l a c y j n y post.


    PS. Nie istnieja zbyt 'letnie' sukienki :P

    OdpowiedzUsuń
  2. Twoje posty są intrygujące. piszesz inaczej niż zwykliśmy czytywać.
    lubie dopatrywać się drugiego dna w Twoich sprawozdaniach z życia.

    pyszny mus. czekoladowa rozkosz. lekka i szybka.

    OdpowiedzUsuń
  3. Wiesz co? Nikt nie pisze w tak magiczny i niezwykły sposób jak Ty. Uwielbiam czytać Twoje posty. I nie przypuszczałam, że jesteś z rocznika '96 (?). Spodziewałam się, że jesteś trochę starsza:).
    A mus wygląda bajecznie. To chyba jeden z deserów, po którym oblizałabym dokładnie talerzyk, aby nie zmarnował się gram tej czekoladowej rozkoszy:).

    OdpowiedzUsuń
  4. Dla mnie na jeden łyk :D Uwiodłaś mnie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pierwsza uwiedziona osoba odhaczona! Uff, to nie jest takie trudne ;).

      Usuń
  5. Piszesz niezwykle,po prostu chce się czytać Twojego bloga i myśli się o kolejnych smacznych postach.Nawet to czekanie między postem a postem nie jest takie straszne.Kiedy wiem,że spotka mnie coś smacznego i ciekawego do przeczytania.:)
    Mus wygląda cudownie!:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Odważyłabym się, ae boję się, że przegapię idealny moment, ah, M. byłby wniebowzięty jakbym mu taki mussowy mus zaserwowała, więc kiedyś spróbuję :)

    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pamiętaj Muffinko, konsystencją mus powinien przypominać lekko ubitą śmietanę kremówkę. Ale co będę opowiadać, patrz co znalazłam:
      http://www.youtube.com/watch?v=g28-9NVUHj0

      Usuń
  7. Swietny! Chocby dlatego, ze skladniki zawsze mam w domu :) Jak dla mnie zasluguje na pierwszoplanowa role.

    OdpowiedzUsuń
  8. Uwielbiam Twoje posty, nie tylko ze względu na świetne przepisy :)

    OdpowiedzUsuń
  9. och, to ci dopiero rozkosz!

    OdpowiedzUsuń
  10. Na mus pewnie poleciałabym natychmiastowo, gdyby nie to, że przez miniony weekend zjadłam dużo za dużo cukru, nie pamiętam kiedy ostatni raz aż tyle i czuję się jak kupa :P.

    OdpowiedzUsuń
  11. mmmm <3
    choć ja właśnie na pewno pogwałciłabym musową czekoladowość garścią owoców.
    Krem i owoce - najlepsze małżeństwo świata!

    ach i Zooey (:

    OdpowiedzUsuń
  12. oj kosztują a ja głupia jeszcze pomyliłam ostatnio 2 pojemniczki i zalozyłam w pospiechu slajd zamiast negatywu *i kto to teraz wywoła?* ;c

    Miłego tygodnia! tak cudownego jak z Zooey (co najmniej) :)

    OdpowiedzUsuń
  13. wygląda ( i pewnie smakuje) rewelacyjnie...
    Życzę powodzenia na czernodługopisowym przedpołudniu w piatek :-)

    OdpowiedzUsuń
  14. Och, zdecydowanie do wykonania. Dodaję do listy (jakże już długiej) rzeczy, które mam zamiar zrobić po maturze. Zapewne nie zrealizuję połowy (i to tej większej!XD), ale i tak ta lista pomaga mi przetrwać długie, bezproduktywne godziny spędzane nad biologią. Staram się chociaż sprawiać wrażenie, że się uczę:D

    OdpowiedzUsuń
  15. Biorę :) Zjem wszystko. Wygląda tak kusząco.

    OdpowiedzUsuń
  16. wbrew regułom, Holga :) z sukienką i z całą resztą - tak trzymaj/pisz/piecz :) mus musowo :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Przeglądam sobie ulubione blogi po dłuższej przerwie, wchodzę do Ciebie - a tu taaaaaaakie pyszności. Akurat wtedy, gdy próbuję przejść na dietę.
    Okrutna jesteś, tyle powiem :D

    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Ale czadowy pomysł! Proste i genialne.

    OdpowiedzUsuń
  19. Właśnie go zajadam, co tam godzina "za późna" na pyszności :D Genialny w swej prostocie! A tak w ogóle zaglądając na Twój twitter, ten tatuaż to prawdziwy? :> Jest świetny!
    Serdeczności,
    Maddie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nigdy nie jest za późno na to musowe cudo! :)
      A tatuaż najprawdziwszy i nieoszukany. ;)
      Pozdrawiam!

      Usuń
  20. Odlotowy ten mus! Sprawdzę w zapasach, czy mam wystarczającą ilość czekolady i chyba się za niego zabiorę, bo zapowiada się niezwykle.

    OdpowiedzUsuń
  21. Moja wersja. Szkoda tylko, że nie napisałaś kto wymyślił to połączenie (Heston Blumenthal).

    http://www.twardyszparag.pl/desery/niezwykle-prosty-mus-czekoladowy/

    OdpowiedzUsuń