poniedziałek, 30 maja 2011

365 dni.



365 dni, 58 obserwatorów, 19493 wyświetleń, miliona uśmiechów, setki komentarzy, 163(teraz już 164) kliknięć publikuj posta, dziesiątki kilogramów cukru i jeszcze większej ilości mąki, później, piszę ten post.

Mój blog zakończył okres niemowlęcy, a rozpoczął wczesne dzieciństwo. Jak dużo jeszcze urośnie i wydorośleje? Nie wiem. 

O tym, że mija rok, pomyślałam miesiąc temu. Ale jak, na pewno? 30 maj? Wtedy czułam upływ czasu. 
Dziś już nie. 
Bardzo chciałabym napisać, jak się tego dnia czułam. Tego, kiedy założyłam bloga. Niestety, słaba pamięć zarejestrowała tylko, że czułam się beztrosko, w końcu zbliżające się wakacje, upał. Nawet nie pamiętałam, że to była niedziela. 
Długo zastanawiałam się co dzisiaj napisać i postanowiłam zaczął od początku.

Planowałam bloga od dawna. Zdjęcia jedzenia i tego co wyszło z mojego piekarnika robiłam od kiedy zaczęłam interesować się kuchnią.
Jako mała dziewczynka pomagałam mamie w kuchni, ale bardziej od mieszania, wałkowania i ubijania, wolałam jedzenia. W ciągu kilku miesięcy wszystko obróciło się o 360 stopni i dziś, zamiast pałaszowania wolę mieszanie, wałkowanie i ubijanie. 
Miałam wtedy 11 czy 12 lat i aż wstyd się przyznać, ale zaczynałam od babeczek Dr.Oetkera. 
Potem myśl : Ale dlaczego mam kupować mąkę, cukier i kakao razem, skoro mogę wyjąć wszystko z szafki, zamieszać w odpowiednich proporcjach i efekt będzie ten sam?
Później okazało się, że gotowiec nie dorównuje własnoręcznemu odmierzaniu składników.
W poszukiwaniu przepisu sięgnęłam do wujka Google. Zajrzałam na Kwestię Smaku i w oko wpadły mi te babeczki. Zachłysnęłam się pasją, zdjęciami, kolorami, różnorodnością. Po kolei były : White Plate, Strawberries from Poland, Moje Wypieki, Bea w kuchni i wiele innych, które czytam z zapartym tchem do dziś. 
 Wpadłam po uszy jak nigdy dotąd. Oglądałam, zapisywałam. W  tym czasie leciał jeszcze program Marty Gessler, u której spodobał mi się karmel. Miłość od pierwszego wejrzenia. Czekolada i słodkości były moimi przyjaciółmi od zawsze, ale  Milky Way i Kinder Niespodzianka to nie to samo co domowe brownies, prawda? Zaczęło się pieczenie na poważnie, coraz częściej, coraz intensywniej i z coraz większym wyczuciem.
Gdybym urodziła się kilkadziesiąt lat wcześniej we Francji, terminowałabym pewnie w Paryżu pod kierunkiem monsieur Loyala, jak M.Roux. Urodziłam się jednak w innych czasach i w odległym miejscu, i coraz częściej zdaję sobie sprawę, że to tylko hobby. 
Kiedyś martwiłam się, że jestem osobą bez pasji. Każdy dookoła coś zbierał, czymś się interesował, chciał od zawsze zostać np. operatorem koparki (prawdziwy przypadek, pozdrawiam K. ;)... A ja? Kim chciałam zostać? Fryzjerką, architektką, a potem stewardessą. Nic nie przetrwało.
Teraz zauważam coś zupełnie odwrotnego: moi rówieśnicy nie mają pasji. Oprócz kilku osób, które interesują się sportem, reszta nie ma ulubionego zajęcia. Nie mają czegoś, co ich odpręża, sprawia radość. Trochę mnie to przeraża. Ale wróćmy do bloga, w końcu to jego święto.

Ostateczną motywacją do założenia bloga okazała się historia Julie Powell w książce i filmie Julie & Julia. Rok niebezpiecznego gotowania oraz prezent, który sobie osobiście sprawiłam, książka Nigelli L. How to be a Domestic Goddess?.
Myślę, że nikt z Was nie wie, ale początkowy plan był taki, że w 365 dni zrealizuję wszystkie przepisy z tej książki. A jest ich ponad 400. Założyłam nawet bloga i przez blisko tydzień zrobiłam około 10 przepisów. (Oczywiście zrobiłam ich dużo więcej, ale w ciągu tamtego tygodnia tylko tyle)Przytłoczona szkolnymi obowiązkami i z rosnącą wątpliwością we własne siły, zlikwidowałam bloga.

Kilka dni później powstało AddandMix. I tak, nadal z wątpliwościami, niepowodzeniami, wpadkami, ale i uśmiechem i radością, przetrwał do dziś.

Myślę, że blog nie zmienił się zbyt bardzo. Swoją zmianę widzę. Sporą. Ale tak to już chyba jest w tym wieku.  Blog to nie tylko przepisy, moje przydługie opisy czy błędy ortograficzne - to moje wielkie wspomnienie, które wciąż tworzę i , o którym kiedyś, jako staruszka opowiem wnukom. Koniecznie przegryzając ciasteczka, albo dobry sernik ;).

AddandMix, to przede wszystkim Wy. Gdyby nie komentarze i zaglądanie tu, bloga by nie było. Zniknąłby tak jak pierwszy. Ogromne podziękowania należą się Wam, a w szczególności ściskam Delie, Asię, Weroniko, Mru, Polkę, Annę-Marię, Kasię i wszystkich, o których nie wspomniałam bezpośrednio, ale którzy są tu od dawna. I tych, którzy są tu po raz pierwszy. 
Dziękuję!
I przepraszam od razu, że blog ukierunkował się na kulinaria. Z lomo mam ostatnio problemy i chwilowy brak weny.

I tak wyszło, że znów się rozgadałam. Znów nie wiedziałam co napisać, a napisałam za dużo. Nie przejmujcie się, kolejnego tak ciężkiego do zgryzienia posta, możecie się spodziewać za rok ;).
Ponieważ tak jak wspomniałam, blog zawdzięczam i Wam, pozwalam sobie zadać kilka pytań. 
Ja zawsze jestem ciekawska, więc daję Wam wolną rękę- odpowiem  chyba  na wszystko.


Później zapraszam Was na kolejną porcję rabarbaru.

25 komentarzy:

  1. Najlepszego w tym "dzieciecym" świecie:) bardz lubię i Twojego bnloga i twoje przepisy ...są po prostu pyszne:) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Gratuluję pełnego roku! :)) Mi jeszcze troszkę zostało do świętowania, ale piszę zdecydowanie mniej od Ciebie. Szybko zleciało, prawda? Zgadzam się z Tobą. Młodzi ludzie w większości nie mają prawdziwych pasji. A szkoda. Bo to naprawdę rozwija. Mam nadzieję, że ja zapalę do czegoś niedługo Olka :-) Uściski!

    OdpowiedzUsuń
  3. Będę pierwsza :D jupi :D

    Twojego bloga odkryłam... hmm... jakieś pół roku temu. Szczerze mówiąc, nie wiem jak na niego wpadłam, ale od razu mi się spodobał! Dodałam do obserwowanych i codziennie sprawdzałam, czy nie ma nowego przepisu. "Lody bananowe w domowych rożkach" i "sernikowe pancakes", to przepisy które uwielbiam ♥

    Dodam jeszcze, że Twoje posty- faktycznie są długie, ale naprawdę Ciekawe. Zwykle kiedy widzę, że jest dużo czytania, szybko się zniechęcam. Nie wiem, jak to robisz, ale to co piszesz, niesamowicie wciąga :P Jak na swoje 15 lat (o ile dobrze pamiętam) zachowujesz "trzeźwość umysłu" - przepraszam za określenie :P Chodzi mi o to, że "pozytywnie odbiegasz" od swoich rówieśników.
    [Ok, nie jestem od Ciebie dużo starsza, więc się nie będę wypowiadać :P]

    Upss... "trochę" się rozpisałam. W każdym bądź razie, dziękuję za bloga i życzę jeszcze większej ilości 'obserwujących' :))

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  4. hahaha. tak długo pisałam ten komentarz, że mnie już parę osób wyprzedziło :P PRzepraszam za zanudzanie ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. ja pokochałam kuchnię nie tak dawno temu, więc dopiero się rozkręcam ;) uwielbiam Twojego bloga! przyjemnie się go czyta i ogląda. Oby tak dalej! Życzę odkrywania nowych smaków oraz przepisów, którymi bedziesz mogła się z nami podzielić. samych kulinarnych przyjemności :)

    OdpowiedzUsuń
  6. bardzo słodkie to dni.. tak, z kilogramami cukru i mąki. oby jak najwięcej takich smakowych przyjemności.

    OdpowiedzUsuń
  7. Gratuluję:) I ściskam serdecznie również:)
    I jaka fajna ta historia z powstaniem bloga:)
    Bardzo lubię do Ciebie zaglądać:)

    PS I czekam na Holgę też:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Gratuluję pierwszych urodzin!:)
    Bardzo się cieszę,że znalazłam Twojego bloga jakieś dwa miesiące temu.I od tego czasu nawet gdy jestem bardzo zajęta wpadam choć zobaczyć co przyrządziłaś.:)
    Życzę następnych blogowych urodzin i dużo radości w odmierzaniu mąki u cukru.:)
    Pozdrawiam,
    Ola.

    OdpowiedzUsuń
  9. Wspaniale...bardzo się cieszę i pozdrawiam!!!

    OdpowiedzUsuń
  10. ja odkryłam Twojego bloga kilkanaście dni temu i powtórzę to jeszcze raz: to przyjemność u Ciebie gościć :). Obserwuje wiele blogów, jedne są lepsze, drugie gorsze, a Twój zrobił na mnie bardzo pozytywne wrażenie, jest przyjemny dla oka, ciekawie napisany i ma ładne zdjęcia. Lubię go! pozdrawiam Marta

    OdpowiedzUsuń
  11. To ja będę z niecierpliwością czekać na kolejne urodziny, żeby znowu z wielką przyjemnością przeczytać kolejny "cieżki do zgryzienia post" :)
    Urodzinowe uściski!:)

    OdpowiedzUsuń
  12. wszystkiego najlepszego z okazji 1 rocznicy:)
    i zycze Ci mnostwa kulinarnych pomyslow:)

    OdpowiedzUsuń
  13. Już, już miałam zniknąć na czas jakiś z blogowego świata, ale ten Twój post sprawił, że na tę jedną chwilkę wróciłam. Bo rok AddAndMix to okazja warta skomentowania i gratulacji, Holgo! Trzymaj się dalej mocno i pysznie! ;**

    OdpowiedzUsuń
  14. 15 lat...??? To jesteś bardzo dojrzałą osóbką:) Wszystkiego najpięknijeszego z okazji Roczku, Holgo!

    OdpowiedzUsuń
  15. Gratuluję!
    Zaglądam zawsze z ciekawością:)
    Podziwiam przepisy zdjęcia i same opowieści dołączone do przepisów... podziwiam i Ciebie...

    Zgadzam się także w 100% - niewielu ludzi ma dziś pasje... mnie to przeraża, ale cieszę się że sama potrafię oddać 'się' czemuś :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Gratuluję wytrwałości :) Nowa szata graficzna jest piękna!

    OdpowiedzUsuń
  17. Wszystkiego najlepszego! Pierwszy rok blogowania to bardzo warna rocznica! Zycze ich jak najwiecej :)

    Pozdrawiam serdezcnie!
    (i milo mi, ze nadal lubisz do mnie zagladac... :))

    OdpowiedzUsuń
  18. Gratulacje! To już rok, ja też czekam, aż mój będzie raczkować, zostało mi jeszcze kilka miesięcy... Polubiłam Twojego bloga od pierwszego kliknięcia, tym bardziej gdy moje oczy ujrzały książkę Julii Powell :)) Mam nadzieję, że jak Ci zaśpiewam wirtualne "Sto lat" to tak też się stanie :)) pozdrawiam czekoladowo!

    OdpowiedzUsuń
  19. Wspaniała okazja, wszystkiego dobrego (i jeszcze lepszego!) :) Bardzo lubię Twojego bloga - jest taki naturalny, niewymuszony i prawdziwy! Przyznaję, że kiedy pare m-cy temu go odkryłam, po cichu życzyłam sobie żebyś kiedyś też zawitała do mnie, i coś mi napisała... ;) strasznie zazdrościłam innym, że taka fajna Holga zostawia Im ciekawe komentarze ;) Sposobność rocznicowa to też sposobność do innych gratulacji: z powodu tego, że jesteś dojrzała, świadoma siebie i krytyczna a wszystko to dzieje się u Ciebie naturalnie (powtarzam się, echh ;) ) i aż miło zaglądać do addandmix :) Dużo radości! pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Jolanto, Kasiu, Slyvvio, DaisyDukes, Asiejo, Olino, Trzcinowisko, Marto, Agnieszko, Ago, Oliwko, ważko, jadalnepijalne, Kisielu, Beo, Auroro -> dziękuję! Po stokroć. Czytanie tych komplementów, to dla mnie niezwykła przyjemność, podwójna, bo przecież ja również podziwiam Was, Wasze blogi i komentarze. Dziękuję!Dziękuję i jeszcze raz dziękuję! ;)

    MaddieG, to bardzo miłe co piszesz i tak-15 ;).
    Nie zanudzasz! ;))

    Delie, ostatnio z Holgą znów miałam problemy, ale narzekać na ludzką głupotę nie będę, najwyraźniej to nie aparat dla Holgi ;). Ale w końcu zacznę, obiecuję i Tobie, i sobie ;).

    ewelajna, tak, zgadza się, pełna 15 ;). Nie musisz mi uświadamiać, że to już zaawansowany wiek ;).

    Magda, ojej, dziękuję! Żartujesz! Mi jest niezmiernie miło, że taka fajna Magda tu zagląda i zostawia przeciekawe komentarze! Proszę bardzo, możesz się tak powtarzać ile zechcesz ;). Dzięki, dzięki, dzięki!

    OdpowiedzUsuń
  21. Holgo, gratuluję tych 365 smakowitych dni. Znam Cię od kilku miesięcy i lubię tu zaglądać. Masz piękną pasję!

    OdpowiedzUsuń
  22. Holga, to już rok? o r e t y, to tyle ile jestem w stanie z siebie wydusić :)
    życzę kolejnych tak smacznych 365 dni :D

    OdpowiedzUsuń
  23. chocolatchaudalacannelle, dziękuję!

    M., tak, to AŻ rok. Dziękuję!

    OdpowiedzUsuń